Po co trenować nogi? Przecież dużo chodzę, biegam, jeżdżę na rowerze…Takie stwierdzenie jest bardzo często używane przez osoby trenujące na siłowni głównie górne części ciała, niespecjalnie dbając już o dolne partie. Czy warto trenować nogi? A jeśli tak, to jak najlepiej?
Przede wszystkim pamiętajmy, że dół naszego ciała to nie tylko nogi w ujęciu ud i łydek, ale również biodra i mięśnie pośladkowe. Ich odpowiednia siła, elastyczność i wytrzymałość są kluczowe w utrzymaniu zdrowia naszego kręgosłupa, a co za tym idzie, górnej części ciała.
Gdy więc borykamy się z bólami pleców, szczególnie w okolicach odcinka lędźwiowego, to przyczyny możemy doszukiwać się w źle pracującym stawie biodrowym. Schodząc trochę niżej, dobrze rozwinięte, rozciągnięte i elastyczne mięśnie czworogłowe (z przodu naszego uda) oraz mięśnie dwugłowe i kulszowo-goleniowie (znajdujące się z tyłu naszego uda) również będą pomocne w utrzymaniu naszych kolan w zdrowiu i z dala od kontuzji.
Schodząc na sam dół już naszych kończyn, gdzie znajdują się łydki, to również warto zadbać o ich sprawność, szczególnie, że są bardzo obciążane w ciągu dnia podczas chodzenia czy stania i zazwyczaj u większości ludzi bardzo spięte co też może objawiać się dziwnymi bólami i ograniczeniami ruchu, np. w stawie skokowym.
CZYTAJ TAKŻE >>> Kawa czyni cuda! Dlaczego warto ją pić nie tylko od święta? [GŁOS EKSPERTA]
Patrząc już mniej od strony fizjoterapeutycznej i zdrowotnej, warto zwrócić uwagę, że jeśli będziemy trenować tylko górną część ciała i nie zadbamy o rozwój mięśni kończyn dolnych, to po pewnym czasie możemy dorobić się sylwetki Johnnego Bravo, czyli umięśnionej osoby u góry na bocianich nogach, co będzie wyglądać niezbyt estetycznie.
Jeśli chodzi o ćwiczenia to warto na początek sprawdzić, czy nie posiadamy jakichś ograniczeń ruchowych, czy to w stawie biodrowym, kolanowym czy skokowym. Później należy zapoznać się z techniką prawidłowego wykonywania ćwiczeń podstawowych, takich jak przysiad (nie musi być od razu ze sztangą, fajnie zacząć od małych obciążeń np. kettlebell) i wykroki (wykroki chodzone, zakroki, na początek bez żadnego ciężaru dodatkowego tylko z masą własnego ciała). Warto też dodać coś bardziej celującego w mięśnie pośladkowe i te z tyłu naszego uda, gdzie dobrym wyborem będą np. hip thrusty (wznosy bioder w leżeniu na plecach), by z czasem dodawać kolejne ćwiczenia typu martwy ciąg w różnych wersjach lub progresować z ciężarem, powtórzeniami lub techniką wcześniej poznanych ćwiczeń.
Co do maszyn na nogi, ok, gdzieś po ćwiczeniach podstawowych mógłbym je zaakceptować, ale nie zalecam, by używać ich jako najważniejsze i kluczowe w treningu nóg. Dlaczego? Chociażby dlatego, że zazwyczaj izolują one poszczególne partie, a bardzo istotne jest to, by podczas wykonywania ćwiczenia pracowało jednocześnie jak najwięcej mięśni – tak, aby wzmocnić i rozbudować ogólną siłę i sprawność dolnych kończyn, a nie skupiać się na detalach.
Tak więc warto trenować nogi, nie tylko ze względów estetycznych, ale, co nawet ważniejsze, ze względów zdrowotnych, aby utrzymać nasze ciało dłużej w lepszej kondycji ruchowej, unikać niechcianych kontuzji i cieszyć się z możliwości uprawiania różnych sportów.
CZYTAJ TAKŻE >>> Idziesz na siłownię? Obowiązkowo unikaj tych błędów! [GŁOS EKSPERTA]