Mimo że Górnik nie kojarzy się za bardzo z częstą grą młodzieżowców, piłkarze o tym statusie w Zabrzu na tle swoich rówieśników z całej ligi nieco się wyróżniają. Zresztą zabrzanie nie powinni mieć problemu z wypełnieniem limitu 3000 minut dla młodzieżowców.
Przypomnijmy, że od obecnego sezonu nie ma obowiązku wystawienia piłkarza o statusie młodzieżowca. Wcześniej przynajmniej jeden taki piłkarz musiał przebywać na boisku przez całe spotkanie. Dziś kluby muszą w całym sezonie wypełnić limit, który wynosi 3000 minut, przy czym w jednym meczu jest możliwość nabicia nie więcej niż 270 minut przez graczy o statusie młodzieżowca.
Warto też odnotować, iż w przypadku nie wypełnienia wspomnianego limitu, PZPN nakłada na kluby specjalne kary finansowe, wynoszące od 0,5 mln zł do 3 mln zł.
Na ten moment dwoma klubami, które wypełniły limit 3000 minut są Zagłębie Lubin oraz Legia Warszawa. Młodzieżowcy Górnika na ten moment rozegrali 2025 minut – wypełnili więc 67,5% limitu, co daje trzecie miejsce w zestawieniu. Na drugim biegunie znajduje się Raków Częstochowa, którego młodzi piłkarze rozegrali 732 minuty – raptem 24,4% potrzebnego limitu.
Etatowym młodzieżowcem Górnika na ten moment wydaje się być Aleksander Paluszek, który na placu gry spędził 836 minut. Na drugim miejscu jest Szymon Włodarczyk (591 minut), a tuż za nim plasuje się Kryspin Szcześniak (522 minuty). Nieco mniej póki co pograł również Norbert Wojtuszek (189 minut). Należy też wspomnieć o Jakubie Szymańskim i Krzysztofie Kolanko, którzy w obecnych rozgrywkach łapali wyłącznie tak zwane ogony (łącznie około 48 minut).
Młodzieżowcem Górnika, którym mówi się najwięcej jest Szymon Włodarczyk. 19-latek w obecnych rozgrywkach zanotował już sześć trafień, zaliczając po drodze dwa dublety – najwięcej w lidze. Biorąc pod uwagę fakt, że rozegrał do tej pory 580 minut, na gola czeka średnio 97 minut. Nic dziwnego, że najskuteczniejszy piłkarz Górnika był nominowany do nagrody dla najlepszego młodzieżowca, a także piłkarza (obie nagrody za październik) PKO BP Ekstraklasy.
Młodzi gracze w Zabrzu nie mogą narzekać na brak doświadczonych kolegów. Jednym z nich jest chociażby Lukas Podolski, który ma na nich ogromny wpływ. Mistrz świata z 2014 roku nie ukrywa, że często podpowiada młodszym kolegom, co powinni poprawić i na co powinni zwracać większą uwagę.
CZYTAJ TAKŻE >>> Górnik w Szczecinie, Piast u siebie [ZAPOWIEDŹ KOLEJKI]
– Młodzi powinni pokazywać charakter. Trzeba z nimi gadać, mówić na treningach: „Słuchaj, to nie jest dobre”, wskazywać deficyty, wymagać na boisku i poza nim. Bez głaskania – opowiadał niedawno w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego.
Na ten moment najlepiej układa się współpraca na linii Podolski-Włodarczyk. Weteran piłkarskich boisk miał już okazję oddawać rzuty karne młodszemu koledze, by ten mógł nauczyć się presji związanej z wykonywaniem „jedenastki”, a także wypracował przynajmniej trzy bramkowe sytuacje, które 19-latek pewnie wykończył – dublet z Radomiakiem i gol na 3:0 z Widzewem.