

Raków Częstochowa ma szansę skończyć rok na pierwszym miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy. W niedzielę bardzo się do tego celu przybliżył.
Jesień sezonu 2025/2026 nie jest dla Rakowa łatwa. Zespół w minionych miesiącach mierzył się z wieloma problemami. Przede wszystkim musiał radzić sobie (i radził z powodzeniem) na trzech frontach, z uwzględnieniem rozgrywek europejskich, ale też z plagą kontuzji w zespole – i to dotykających kluczowych graczy. W ostatnich tygodniach dodatkowo klub stał się głównym bohaterem sagi o przenosinach Marka Papszuna do Legii Warszawa. Odkąd jednak trener publicznie powiedział, że marzy mu się ten transfer, jego podopieczni wygrali wszystkie mecze, więc akurat ten czynnik, zamiast przeszkodzić, prawodopodobnie dodatkowo zmobilizował zespół.
NIE PRZEGAP: Co za końcówka Piasta! Legia pokonana
W niedzielę 7 grudnia rozpędzony (ostatnimi wynikami i wydarzeniami…) Raków mierzył się z groźnym, ale punktującym poniżej oczekiwań i możliwości GKS-em Katowice. Przebieg meczu niczym obserwatorów raczej nie zaskoczył. Częstochowianie byli stroną przeważającą (choć w 36. minucie goście powinni zamienić na bramkę kontrę trzech na jednego, a po przerwie poprzeczkę obił Eman Markovic), oddali aż 19 strzałów (m. in. Patryk Makuch głową posłał piłkę w poprzeczkę). W kierunku bramki zmierzayły jednak tylko 3 z nich, a ostatecznie do siatki udało się trafić raz. To jednak wystarczyło, by Medaliki wygrały minimalnie i zbliżyły się do lidera tabeli na zaledwie jeden punkt.
CZYTAJ TEŻ: Ale lanie! Wybili Górnikowi mistrzostwo z głowy?
Gola na wagę zwycięstwa w 67. minucie zdobył Jonatan Braut Brunes, który jedyną bramkę strzelił również na inaugurację sezonu, kiedy Raków… pokonał GKS w Katowicach 1:0. Pięknym podaniem obsłużył go prezentujący się ostatnio znakomicie Lamine Diaby-Fadiga. Dzięki ich dwójkowej akcji częstochowianie mogą zimować na fotelu lidera. Wszystko dlatego, że do rozegrania w tym roku mają jeszcze jeden mecz ligowy – zaległe spotkanie 4. kolejki z Zagłębiem Lubin (14.12.2025 r., godz. 14:45). Jeśli je wygrają, a w poniedziałek 8 grudnia Wisła Płock nie wywiezie kompletu punktów z Kielc, to właśnie Raków zostanie samodzielnym liderem PKO BP Ekstraklasy.
Raków Częstochowa – GKS Katowice 1:0 (0:0)
1:0 – Jonatan Braut Brunes 67′
Raków Częstochowa: Zych – Konstantopoulos, Racovitan, Svarnas, Pieńko (72′ Amorim), Barath, Bulat (57′ Repka), Jean Carlos (46′ Ameyaw), Mircetic (46′ Diaby-Fadiga), Brunes, Makuch (80′ Rondic).
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Pierwszy punkt Łukasza Piszczka w GKS-ie Tychy