W rundzie jesiennej obie rozczarowały. Piast zimuje w strefie spadkowej, a Górnik z czterema punktami więcej znajduje się na 12. miejscu w tabeli. Czy śląskie ekipy mają jakiekolwiek szanse na mistrzostwo? A ile wynosi prawdopodobieństwo wielkiej katastrofy, czytaj: spadku z ich udziałem?
Przed startem rozgrywek nic nie wskazywało, że Piast będzie tak nisko. Wszyscy doskonale pamiętają zatrzymanie Damian Kądziora ku niezadowoleniu kibiców Lecha Poznań, a co za tym idzie, sympatycy gliwickiego klubu mieli nadzieje na wreszcie udaną kampanię już od rundy jesiennej. Do tej pory bowiem ich ulubieńcy znacznie lepiej spisywali się na wiosnę, wcześniej mając dużo gorszą jesień. Teraz miało być inaczej.
Nic bardziej mylnego. Marazm, w jakim znalazł się Piast w obecnych rozgrywkach, kosztował posadę legendarnego szkoleniowca – Waldemara Fornalika, którego zastąpił Aleksandar Vuković. Włodarze liczyli na efekt nowej miotły, ale ten nie był zbyt spektakularny. Zamiast licznej zdobyczy punktowej w ostatnich trzech meczach udało się zgromadził raptem cztery „oczka”, a dodatkowo gliwiczanie odpadli z rozgrywek Pucharu Polski w meczu przeciwko pierwszoligowemu Górnikowi Łęczna.
Zabrzanie zaś bardzo często grali w kratkę. Zdarzało im się notować pięć meczów bez porażki, a bywał taki okres, kiedy nie potrafili zdobyć choćby jednego punktu w trzech kolejnych meczach. Ostatecznie uplasowali się na wspomnianej 12. pozycji w tabeli, co nie jest jakimś złym wynikiem, ale patrząc na różnice punktową w dolnych rejonach – narracja wokół ich miejsca nie może być pozytywna.
Bartosch Gaul, szkoleniowiec Górnika, niemalże całą minioną rundę przekonywał, że wciąż uczy się swojej drużyny. Nauka ta nie szła w las, widać było, że ma plan na tę ekipę, ale jego realizacja nie zawsze szła po myśli sympatyków zabrzańskiego klubu.
Najlepszym podsumowaniem jesieni może być ostatnie starcie w Gdańsku, kiedy to Górnik przez długi okres czasu prowadził grę, miał bezpieczny wynik, po objęciu prowadzenia dalej atakował, ale raził nieskutecznością. Brakowało udokumentowania przewagi kolejnymi golami. Zamiast tego dał się skarcić miejscowej Lechii i tym samym zakończył 2022 rok dwoma porażkami z rzędu. Choć wcześniej miał serię trzech ligowych meczów bez przegranej, w tym dwóch zwycięskich.
Nikt o zdrowych zmysłach nie oczekuje od Górnika, ani tym samym od Piasta, że ci mieliby walczyć w tym sezonie o najwyższe cele. Obie ekipy odpadły z rozgrywek Pucharu Polski, a ich ligowe położenie jest zdecydowanie za słabe, żeby móc na wiosnę atakować pozycję lidera.
Nic dziwnego, że analitycy LV BET w roli faworyta do zdobycia tytułu mistrza Polski stawiają obecnego lidera z Częstochowy. Kurs na zwycięstwo ligowe Rakowa wynosi tylko 1,1, co jest olbrzymią dysproporcją między obecnym liderem, a wiceliderem – kurs na triumf Legii wynosi aż 12!
W futbolu nie ma rzeczy niemożliwych, nie można założyć, że zarówno Górnik, jak i Piast nie mają żadnych szans na zwycięstwo w maratonie ligowym. Szanse są bardzo niewielkie, wręcz mikroskopijne, ale są. Kurs na zabrzan, jako mistrzów Polski wynosi 500, a dwa razy tyle, czyli 1000 na Piasta.
Nieco lepiej sytuacja wygląda, jeśli weźmiemy pod uwagę miejsce w TOP 3. Kurs na uplasowanie się Górnika na podium wynosi już „tylko” 34, zaś Piasta 200. Najmniejsze prawdopodobieństwo wyliczono Miedzi oraz Koronie – dla obu ekip kurs na to zdarzenie wynosi 510.
O wiele bardziej prawdopodobna w przypadku tak Górnika, jak i Piasta, wydaje się być walka o przetrwanie. Niewykluczone, że będzie ona trwała do samego końca.
***
Więcej ciekawych kursów na PKO BP Ekstraklasę można znaleźć u naszego partnera, firmy LV BET.
LV BET Zakłady Bukmacherskie posiada zezwolenie urządzania zakładów wzajemnych wydane przez Ministra Finansów. Udział w nielegalnych grach hazardowych może stanowić naruszenie przepisów. Hazard związany jest z ryzykiem. Zakaz wstępu na stronę internetową i uczestnictwa w grze hazardowej dla osób poniżej 18 roku życia.