Jedyne co mogę zrobić, to przeprosić naszych kibiców i prosić o cierpliwość oraz zrozumienie w niektórych sytuacjach – powiedział po wczorajszej porażce Waldemar Fornalik. Jak zaraz dodał: – Na tę chwilę nie jest za dobrze, ale myślę, że tę drużynę stać na wiele więcej.
Piast Gliwice poniósł ósmą porażkę w sezonie. Podopieczni Waldemara Fornalika przegrali u siebie z Radomiakiem 1:2, choć radomianie do wczoraj w ostatnich trzech meczach wyjazdowych nie tylko nie potrafili odnieść zwycięstwa, ale nie potrafili nawet zdobyć bramki.
– Jesteśmy źli. Nie zagraliśmy jakiegoś dobrego meczu, ale to też nie było spotkanie, które powinniśmy byli przegrać, bo widzieliśmy okoliczności, w jakich padały te bramki. Szczególnie ta druga była przypadkowa. To nie jest pierwszy mecz, w którym padają takie gole po rykoszecie. Tak było również w starciu z Rakowem – zauważył szkoleniowiec Piasta na pomeczowej konferencji.
Waldemar Fornalik ubolewał, że ciężka praca jego podopiecznych po raz kolejny nie poskutkowała zdobyczą punktową. – To nas szczególnie smuci, bo zawodnicy zostawiają dużo zdrowia, chęci, ambicji, a efekt jest mizerny. Jedyne co mogę zrobić, to przeprosić naszych kibiców i prosić o cierpliwość oraz zrozumienie w niektórych sytuacjach. Na tę chwilę nie jest za dobrze, ale myślę, że tę drużynę stać na wiele więcej – dodał.
Szkoleniowiec odniósł się również do kwestii personaliów i rotacji w składzie, co zdecydowanie nie ułatwia pracy z drużyną.
– Ciągle mamy problem, aby mieć do dyspozycji wszystkich zawodników chociaż w jednym spotkaniu. Ciągle jest rotacja w kadrze, ciągle jest rotacja w pierwszej jedenastce, więc czasami uciekają nam te automatyzmy – zauważył.
Były selekcjoner na konferencji został zapytany o postawę Gabriela Kirejczyka, który zaraz po przerwie zmienił Rauno Sappinena. – Dzisiaj trudniej mu się grało, trudniej było mu dojść do sytuacji, utrzymać się przy piłce. To młody zawodnik, ale pokazał już, szczególnie w meczu pucharowym czy ligowym z Widzewem, że drzemie w nim duży potencjał – przekonuje Fornalik.
Warto odnotować, iż przed 14. kolejką PKO BP Ekstraklasy tylko trzy drużyny – Piast, Korona oraz Radomiak – nie zdobyły gola zza pola karnego. Co ciekawe, wczorajsze oba trafienia radomian padły właśnie zza szesnastki.
Szkoleniowiec Piasta został zapytany o to, dlaczego jego podopieczni nie oddawali zbyt wielu strzałów z dystansu.
– Były przynajmniej dwa czy trzy strzały zza szesnastki. Patryk Dziczek i Michał Kaput próbowali uderzyć na bramkę. Później być może była jakaś sytuacja, gdzie można było oddać strzał zza pola karnego, ale drużyna Radomiaka bardzo głęboko się cofnęła i uderzenia z czterdziestu metrów nie miały sensu. Myślę, że takich klarownych sytuacji aż tylu nie było, abym miał pretensje – odpowiedział Fornalik.
– Bardziej miałbym pretensję o to, że byliśmy bezradni w fazie ofensywnej. Nie potrafiliśmy kreować, przyspieszyć gry. I to nas zgubiło, spowodowało, że tych sytuacji zbyt wielu nie mieliśmy. Chociaż przy stanie 1:1 Jorge Felix dostał świetne podanie od Sappinena i mogliśmy objąć prowadzenie – dodał na zakończenie.