Już w sobotę Ruch zmierzy się w Gliwicach z Pogonią Szczecin. Dla Niebieskich będzie to ostatnie spotkanie rozegrane na stadionie Piasta.
Przed chorzowianami nie lada wyzwanie. Do Gliwic przyjedzie Pogoń, która jest w kapitalnej formie. W ostatnich 4 meczach „Portowcy” zdobyli aż 16 goli. Największy podziw budzą z pewnością wygrane 5:1 nad Cracovią i pogrom Lecha 5:0.
– Strzelać po pięć goli, prezentować dobry futbol… Widać, że Pogoń jest w naprawdę optymalnej formie, porównując jeszcze jej występy do tych sprzed kilku tygodni. Dużo czynników na to wpłynęło, między innymi to, że zmieniła bramkarza. Miała na tej pozycji problem, nie kierowała się żadnymi sentymentami, sięgnęła po kolejnego i jest efekt – przyznał szkoleniowiec Niebieskich, Jarosław Skrobacz.
Z tak dobrze funkcjonującą maszyną będzie musiał zmierzyć się beniaminek, który ma swoje problemy.
– Mogę tylko potwierdzić te starsze urazy. Nie mamy Filipa Starzyńskiego, Dawida Barnowskiego, a ci, którzy śledzili ostatnie spotkanie, widzieli, że na ławce nie było Jakuba Bieleckiego. W treningu od tygodnia jest Konrad Kasolik i mam nadzieję, że ten problem mamy już z głowy – powiedział trener Ruchu.
Spotkanie z Pogonią będzie ostatnim meczem Ruchu rozegranym na obiekcie Piasta Gliwice. Następne domowe starcie Niebiescy rozegrają na Stadionie Śląskim w Chorzowie.
– Gdy się tam przenosiliśmy, były obawy. Spadło to na nas jak grom z jasnego nieba, nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać. Całą rundę rozgrywaliśmy poza domem i obojętnie, jak na to popatrzeć, była gwarancja, że zdobędzie się kilka punktów mniej. Zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Na szczęście zdobyliśmy ich tyle, że do awansu wystarczyło. To dla nas cały czas obce boisko. Możliwość trenowania na głównej płycie, na której rozgrywa się mecze, to największy atut względem rywali, a my tego atutu nie mieliśmy. Spotykaliśmy się tam raz na dwa tygodnie. Ale powtarzam, że ludzie opiekujący się tam nami wspaniale nas przyjęli. Możemy im tylko za to podziękować – dzielił się wrażeniami z pobytu w Gliwicach szkoleniowiec chorzowian.
W ostatnim ligowym meczu przeciwko Puszczy Niepołomice, beniaminek z Chorzowa pokazał charakter. Mimo, że przegrywał już 0:2 zdołał doprowadzić do wyrównania w samej końcówce meczu. Czy to spotkanie będzie punktem zwrotnym dla Niebieskich w tym sezonie?
– Bardzo bym chciał, by mecz z Puszczą okazał się dla nas impulsem i trochę nam pomógł. Przegrywaliśmy 0:2, jestem przekonany, że nie takie zespoły jak nasz okoliczności byłyby w stanie zdołować. Skoro w takim momencie się podnosisz, to jest to pozytywne. Spotkania z Puszczą możemy bardzo żałować. Gospodarze czuli złość, bo gdy nie dowozi się zwycięstwa prowadząc 2:0, to zawsze boli. Nas bolała najbardziej pierwsza bramka. W drugiej połowie Puszcza trochę opadła z sił, my zaczęliśmy grać szybciej. Do końca rozgrywek nie będzie łatwo z kimkolwiek o odniesienie zwycięstwa. Nie tylko Ruch w tej lidze ma problemy, by wygrywać. Dla nas najwspanialszą sprawą będzie, jeśli wywalczymy utrzymanie – zakończył Skrobacz.
ZOBACZ TAKŻE>>>Probierz ogłosił powołania. Piłkarz Piasta największą niespodzianką