Niespodzianka w 3. kolejce PKO BP Ekstraklasy. W Częstochowie Raków zremisował z Wartą.
Raków przed paroma dniami wyeliminował Karabach Agdam, a już we wtorek zmierzy się z Arisem Limassol. To spowodowało, że trener Dawid Szwarga w sobotnim starciu przeciwko Warcie Poznań musiał dokonać szeregu zmian. W bramce zamiast kontuzjowanego Vladana Kovaecevicia zobaczyliśmy młodego Kacpra Bieszczada. W składzie mistrza pojawili się również Giannis Papanikolaou, Srdjan Plavsić, a także Deian Sorescu czy Sonny Kittel.
Poznaniacy postawili trudne warunki i zagrali bardzo dobry mecz. Na prowadzenie wyszli już w 14. minucie. Strzelcem gola okazał się były gracz „Medalików” Miguel Luis. Częstochowianie doprowadzili do wyrównania w 50. minucie gry za sprawą Łukasza Zwolińskiego, który wykorzystał rzut karny. Po chwili jednak Warta wyszła ponownie na prowadzenie, a bramkę zdobył Maciej Żurawski. Mistrzowie Polski gonili wynik i w końcu dogonili. Stało się to jednak dopiero w 83. minucie gdy gola zdobył Jean Silva. Ekipa Dawida Szwargi szukała jeszcze bramki, która dała by im trzy punkty, ale ostatecznie obie drużyny musiały zadowolić się remisem. Raków, jak na mistrza przystało, nie powinien być zadowolony z tylko jednego zdobytego”oczka”. Z drugiej strony natłok meczów w kalendarzu „Medalików” i dobra postawa Warty, wskazuje na to, że ten punkt należy szanować.
Raków-Warta 2:2
ZOBACZ TAKŻE>>>Mateusz Wdowiak żegna się z Rakowem