GKS Katowice coraz bliżej spełnienia marzeń.
GKS Katowice jest pewny, że sezon skończy na trzecim miejscu. Katowiczanie nadal mają szansę na awans bezpośredni. Wszystko zależy od niedzielnego wyniku meczu Arki Gdynia z Lechią Gdańsk.
Wisła grała w osłabieniu już od piątej minuty, ale i tak dosyć nieoczekiwanie wyszła na prowadzenie.
Angel Rodado dostał piłkę w polu karnym i uderzył. Futbolówka odbiła się od pięty obrońcy GKS-u, zmieniła tor lotu i wpadła do bramki.
Krakowianie nie cieszyli się długo. GKS wznowił, wywalczył rzut wolny. Dogranie ze stałego fragmentu gry wykorzystał Arkadiusz Jędrych. Ataki katowiczan nie ustępowały.
Minęło pół godziny i krakowianie stracili kolejnego obrońcę. Boisko z urazem opuścił Igor Łasicki. Zastąpił go Igor Sapała, który w tym sezonie gra niewiele. Piłka dosyć przypadkowo spadła pod nogi Adriana Błąda. Mocnym strzałem wyprowadził GKS na prowadzenie. Przed przerwą mogło być 1:3, ale po analizie VAR, sędzia nie uznał gola Oskara Repki.
Już w 47 minucie na 3:1 strzelił Grzegorz Rogala. Fatalny błąd popełnili obrońcy Wisły, którzy podali mu pod nogi. Samobójcze trafienie dołożył Marc Carbo. Strzelił w samo okienko braki Cziczkana.
Wisła znowu się kompromituje i oddala od play-offów, a GKS jest coraz bliżej marzeń.
GKS Katowice – Wisła Kraków 5:2 (2:1)
0:1 Rodado 19.
1:1 Jędrych 22.
2:1 Błąd 33.
3:1 Rogala 47.
4:1 Carbo (gol samobójczy)
4:2 Rodado 82.
5:2 Marzec 90+1