Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa i ważnych trzech punktów po kilku próbach, w których nie udało nam się tego dokonać – skomentował wczorajsze zwycięstwo szkoleniowiec Piasta Gliwice, Aleksandar Vuković.
– W pierwszej połowie nie byliśmy aż tak dobrzy, jak świadczyłby o tym wynik 2:0. Wykorzystaliśmy nasze okazje, choć nie graliśmy szczelnie w obronie – analizował Serb. – Po przerwie byliśmy znacznie szczelniejsi, a jednak straciliśmy dwa gole, co jest trochę nonsensem. Najpierw znakomicie rzut wolny wykonał Pawłowski, później z kolejnego uderzył w mur, druga bramka padła w doliczonym czasie gry. Straciliśmy dwie bramki w momencie, gdy lepiej kontrolowaliśmy poczynania ofensywne Widzewa niż w pierwszej części – dodał.
– W naszej grze jest spora rezerwa, co nas cieszy, bo nie pokazaliśmy naszego maksimum. Na pewno było jednak maksimum zaangażowania. W dziewięciu meczach zdobyliśmy dziewięć punktów, więc drużyna mogła czuć niedosyt i stracić pewność siebie. To zwycięstwo na pewno nam jej doda – przyznał Vuković.
W odmiennym nastroju był trener gości, Daniel Myśliwiec, który poniósł pierwszą porażkę, odkąd objął drużynę z „Serca Łodzi”.
– Może się powtórzę, ale za nami kolejny intensywny tydzień, w trakcie którego mieliśmy okazję się poznawać. Wiele razy mówiłem piłkarzom, że wolę brzydkie zwycięstwa niż piękne porażki. Nie powiedziałbym, że ta porażka była piękna, bo trudno mi sobie taką wyobrazić, jednak pod kątem wypracowanych mechanizmów to był nasz najlepszy mecz z ostatnich trzech w Ekstraklasie – powiedział, cytowany przez oficjalną stronę klubu.
Myśliwiec nie ukrywał, że był pewien element, którym jego ekipa dała się zaskoczyć Piastowi.
– Niezbyt dobrze przygotowałem zawodników na wariant mniej przez nas spodziewany, z którego straciliśmy pierwszą bramkę. Niwelowaliśmy przewagę w bocznych sektorach, ale nie wspomniałem o podaniach między liniami. Po takim zagraniu Tomasiewicza do Krykuna padł pierwszy gol, co utrudniło nam realizację celu, jakim było zwycięstwo – ocenił.
– Jestem zadowolony z tego, że drużyna w tak krótkim czasie jest w stanie robić progres, który jest widoczny, ale niezadowolony z efektu, czyli porażki. Żałuję tego, że nasi kibice na zakończenie tego intensywnego okresu nie mogli się cieszyć z wygranej. Dziękujemy im za wsparcie, a nam nie pozostaje nic innego niż tylko pracować, pracować i jeszcze raz pracować – zakończył Myśliwiec.