Podopieczni Dawida Szulczka się nie zatrzymują. Ruch Chorzów odniósł w niedzielę, 3 listopada piąte zwycięstwo z rzędu we wszystkich rozgrywkach. Tym razem niebiescy pokonali ŁKS na jego terenie.
Nad pierwszą połową tego dobrze zapowiadającego się spotkania należy jednak spuścić kurtynę milczenia. Pierwsze 45 minut rywalizacji przy Al. Unii Lubelskiej 2 w Łodzi całkowicie rozczarowało. Spotkanie było nudne, a na boisku nie działo się absolutnie nic. Łącznie oglądaliśmy tylko jeden celny strzał i to niskiej jakości.
Do pracy piłkarze wzięli się dopiero po zmianie stron. Już w pierwszej akcji powinno być 1:0 dla ŁKS-u. Arasa wypatrzył w polu karnym Pirulo, ten nawinął Sadloka i uderzył na bramkę Ruchu. Bardzo dobrze z próbą Hiszpana poradził sobie jednak Turk. Ta niewykorzystana sytuacja zemściła się na gospodarzach bardzo szybko. Trzy minuty później to chorzowianie trafili do siatki. Ventura dograł do Barańskiego, który dobrze futbolówkę przyjął i uderzył płasko tuż przy słupku bramki strzeżonej przez Aleksandra Bobka.
ŁKS rzucił się do odrabiania strat i zaczął dominować. Dużo lepiej zaczął grać Michał Mokrzycki, który schodził do prawej strony i z bocznego sektora stwarzał sporo kłopotów gościom. Bardzo dobrą sytuację znów miał Pirulo, który dostał świetne podanie od Kupczaka. Hiszpan wpadł w pole karne, ale za długo zwlekał z oddaniem strzału i wygonił się pod linię końcową. Zostało mu tylko wrzucić piłkę wzdłuż bramki, ale zrobił to niedokładnie.
ŁKS do samego końca przebywał z piłką na połowie Ruchu, ale łodzianie nie mieli pomysłu, jak przebić się przez zasieki obronne gości. Nie było to wielkie spotkanie zarówno ze strony ŁKS-u, jak i Ruchu, ale to kibice z Chorzowa będą świętować po bardzo ważnym zwycięstwie.
ŁKS Łódź 0:1 Ruch Chorzów
0:1 – Bartłomiej Barański 49′
ŁKS: Bobek – Dankowski, Gulen, Wiech, Głowacki – Kupczak, Mokrzycki, Pirulo (Wysokiński 64′) – Balić (Młynarczyk 57′), Arasa, Feiertag (Sitek 65′)
Ruch: Turk – Sadlok (Moneta 80′), Lukić, Konczkowski, Szymański – Ventura, Mezghrani, Barański (Karasiński 80′), Kozak (Góra 89′), Szwoch – Novothny (Szczepan 80′)
CZYTAJ TAKŻE: Piast wykonał zadanie. Gliwiczanie grają dalej w Pucharze Polski