Największe powody do zadowolenia ma Ruch Chorzów, który wygrał swoje spotkanie w Fortuna 1 Lidze. Bez zwycięstwa, ale też bez porażki przez weekend przeszły ekipy Podbeskidzia i GKS-u Katowice. Mniej powodów do zadowolenia mają kibice Piasta Gliwice, Górnika Zabrze i GKS-u Tychy.
Dla ekstraklasowych ekip, Piasta i Górnika nie była to udana seria gier. W 21. kolejce przegrali zarówno gracze z Gliwic, jak i z Zabrza. Górnik na zwycięstwo w Ekstraklasie czeka już od 5 listopada ubiegłego roku. Wtedy ostatni zabrzanom ostatni raz udało się pokonać Pogoń Szczecin. Podopieczni Bartoscha Gaula wygrali wtedy w świetnym stylu aż 4:1 i niewielu spodziewało się, że będzie to ostatni komplet punktów w ciągu najbliższych miesięcy.
Tym razem Górnik uległ 0:2 Rakowowi Częstochowa. Niby porażka wliczona w koszty, ale można było jej uniknąć. Mowa tutaj o sytuacji z 63. minuty, gdy przy stanie 0:1 Mateusz Cholewiak źle trafił w piłkę i zmarnował nawet nie stu, a dwustuprocentową sytuację. Ostatecznie Górnik skończył bez punktów i zajmuje teraz 15. miejsce z 22 punktami na koncie i dwoma oczkami przewagi nad strefą spadkową.
Piast Gliwice z kolei wydawało się, że może wrócić na właściwe tory po zwycięstwie 2:0 nad Zagłębiem Lubin, ale podopieczni Aleksandara Vukovicia ulegli na własnym obiekcie 0:1 Legii Warszawa bez oddania ani jednego celnego strzału. Trzeba jednak powiedzieć uczciwie, że kalendarz nie był łaskawy dla Piasta, który w pierwszych czterech meczach rundy wiosennej musiał mierzyć się z Rakowem i właśnie legionistami. Oba te mecze przegrał, ale w ostatnich pięciu spotkaniach w Ekstraklasie były to jedyne porażki gliwiczan. Na razie Piast pozostaje w strefie spadkowej na 16. miejscu. Szansę na jej opuszczenie gracze Vukovicia dostaną w sobotę przy okazji starcia z Cracovią.
Na zapleczu PKO Ekstraklasy powody do radości mają fani Ruchu Chorzów, który wygrał bardzo istotne spotkanie z Puszczą Niepołomice. „Niebiescy” wyszarpali zwycięstwo po trafieniu w 95. minucie Łukasza Janoszki. Dzięki temu chorzowianie utrzymują kontakt z ŁKS-em, do którego tracą trzy punkty. Ruch kontynuuje zatem dobry start w 2023 roku, bowiem wcześniej wygrał z będącym w czołówce, Chrobrym Głogów.
CZYTAJ TAKŻE>>>Oni grają do końca. Piłkarze Ruchu znów tego dokonali!
Gorzej sprawy mają się w GKS-ie Tychy, gdzie na triumf w lidze czekają od 29 października. Od tamtego czasu podopieczni Dominika Nowaka trzykrotnie zremisowali, a w piątek ulegli Bruk-Bet Termalice 0:1. Była to pierwsza przegrana od 23 października. Tyszanie, którzy mają nadzieję na znalezienie się w pierwszej szóstce i grę w barażach, zajmują obecnie 11. lokatę z 24 punktami. Do szóstej Arki zespół z Tychów ma stratę siedmiu oczek.
Z szansami i to większymi niż GKS Tychy na miejsce w barażach ma inny GKS, ten z Katowic. Katowiczanie w niedzielę zmierzyli się z Podbeskidziem Bielsko-Biała, które przed pierwszym gwizdkiem miało dokładnie tyle samo punktów co GKS Katowice. Po ostatnim gwizdku nic się nie zmieniło, bowiem tzw. mecz o sześć punktów zakończył się remisem 1:1. Wynik otworzył w drugiej połowie najlepszy strzelec Fortuna 1 Ligi, Kamil Biliński. Zaledwie po sześciu minutach wyrównał Grzegorz Rogala. Obie ekipy mają teraz na koncie 29 punktów i taki sam bilans. Podbeskidzie zajmuje 9. pozycję i wyprzedza GKS, dlatego, że w dwumeczu wynik przemawia na korzyść graczy z Bielska-Białej (2:1).
CZYTAJ TAKŻE>>>Blisko wciąż za daleko. Piast przegrywa z Legią
GKS KatowiceGKS TychyGórnik ZabrzePiast GliwicePodbeskidzie Bielsko-Biała