Ruch Chorzów rzutem na taśmę zremisował z Puszczą Niepołomice. Bohaterem „Niebieskich” okazał się Michał Feliks!
To miał być dla Ruchu mecz o coś więcej niż tylko „sześć” punktów. Raz – starcie beniaminkiem, dwa – w środowisku coraz głośniejsze stawały się głosy, jakoby trener Skrobacz miał niedługo pożegnać się z pracą w Chorzowie, a porażka miała już definitywnie przelać czarę goryczy włodarzy.
Podopieczni szkoleniowca, z którym powędrowali z III ligi do Ekstraklasy, z pewnością zdawali sobie sprawę z wagi dzisiejszego spotkania.
– Priorytetem dla nas zawsze będzie Ekstraklasa, szczególnie w momencie, w którym potrzebujemy punktów jak tlenu. Najbliższy mecz, można powiedzieć, będzie o sześć punktów. (…) Nie możemy sobie pozwolić, by wyjść na mecz z Puszczą ze spuszczonymi głowami, bo jeśli by tak było, to lepiej w ogóle do niego nie podchodzić. Morale i głowa są bardzo ważne, żeby wejść dobrze w mecz. Nie możemy pozwolić na to, by Puszcza miała nad nami jakąkolwiek przewagę mentalną. Oni swój mecz w pucharze wygrali, my przegraliśmy, ale liczę, że do soboty nasze morale się wyrówna i odpowiednio się przygotujemy – mówił przed dzisiejszym starciem Tomasz Foszmańczyk.
Bardzo słabo Ruch wszedł w dzisiejszy mecz. Bez polotu, bez pomysłu i bez żadnych konkretów w ofensywie. Plusem była jedynie gra w obronie, ale do czasu, a dokładnie do 35. minuty, kiedy Puszcza wykorzystała swoją najsilniejszą broń – wrzut z autu.
Egzekutorem okazał się Łukasz Sołowiej, który w doliczonym czasie gry skompletował dublet, podwyższając wynik z rzutu karnego. Co ciekawe, golkiper Ruchu najpierw go obrobił, ale jego koledzy się pospieszyli i za szybko weszli w pole karne, przez co „jedenastkę” trzeba było powtórzyć.
To był kolejny gol niepołomiczan po stałym fragmencie. Tylko bowiem przed dzisiejszymi zawodami cztery z pięciu ostatnich goli Puszcza zdobyła ze stojącej piłki.
Chwilę po zmianie stron Puszcza mogła na dobre już zamknąć to spotkanie, zdobywając trzeciego gola. Natomiast w zamieszaniu w polu karnym Ruchu najlepszy okazał się jego golkiper, Michał Buchalik. Gdyby nie on, byłoby już po meczu.
Nie jest wykluczone, że „Niebieskich” przygniotła dziś w pierwszej odsłonie presja. Zresztą kolejny już raz na przestrzeni ostatnich dni. W końcu z trzecioligowymi rezerwami Legii Warszawa chorzowianie też musieli, ich rywale tylko mogli.
Niemniej w drugiej połowie coś wreszcie zaczęło się dziać, a nadzieję na dobry wynik dał Ruchowi Tomasz Swędrowski, który przepięknym uderzeniem z dystansu zdobył gola kontaktowego. W końcówce Ruch się otworzył, a Puszcza czyhała na jego błędy i raz za razem wyprowadzała kontrataki. Choć i Ruch był bliski wyrównania – świetny strzał z dystansu oddał tym razem Sadlok, ale piłka obiła jedynie poprzeczkę. A co się miało wydarzyć przed końcem podstawowego czasu, wydarzyło się w doliczonym. Michał Feliks zdołał wyrównać stan meczu!
Puszcza Niepołomice – Ruch Chorzów 2:2 (2:0)
Gole: 35’, 45+5’ Sołowiej – 65’ Swędrowski, 90+5’ Feliks
Puszcza: Zych – Koj, Sołowiej, Jakuba, Pięczek – Stępień, Serafin – Poczobut (70. Siemaszko), Cholewiak (78. Bartosz), Tomalski (78. Hajda) – Zapolnik
Ruch: Buchalik – Szymański, Sadlok, Bartolewski – Michalski (68. Steczyk), Podstawski (46. Feliks), Sikora (81. Letniowski), Wójtowicz – Swędrowski, Kozak – Szczepan