

Mimo dużych zapowiedzi i olbrzymiej szansy wynikającej z dobrej formy swojej i słabej rywali, Raków Częstochowa nie spędzi zimy na pozycji lidera PKO BP Ekstraklasy. Przeciwstawiła im się jedna z największych pozytywnych niespodzianek rozgrywek.
Mimo że Raków zmaga się z wewnętrznymi problemami, takimi jak kontuzje i transfer… trenera do Legii, w ostatnich tygodniach gra jak z nut. Umocnił się w tym czasie w czubie tabeli PKO BP Ekstraklasy, a także ze świetnej strony pokazał się w rozgrywkach europejskich, zapewniając sobie grę wiosną w fazie pucharowej Ligi Konferencji UEFA.
CZYTAJ TEŻ: Brunes bohaterem. Raków króluje. Papszun żałuje [WIDEO]
Zwieńczeniem szalonej, ale udanej jesieni miało być zwycięstwo z Zagłębiem Lubin, na własnym terenie, w zaległym meczu 4. kolejki ekstraklasy. Kibice na taki prezent na pewno zasłużyli, ale charakterna ekipa Leszka Ojrzyńskiego, mimo zbliżających się świąt, podarków rozdawać nie zamierzała i wykorzystała do maksimum okazję, jaką dał jej los. Chociaż chyba bardziej dał ją osobiście Adriano Amorim, który w 35. minucie, zapewne przypadkiem, cofając się z akcją, uderzył rywala łokciem, co musiało się skończyć czerwoną kartką.
NIE PRZEGAP: Podolski dopiął swego. Nowa era w Górniku Zabrze?
Zagłębie, jak wytrawny gracz, czekało na swoją okazję i ta w końcu przyszła (w 81. minucie), choć piłkarze z Lubina oczywiście solidnie na nią zapracowali. Najpierw znakomitym podaniem przez linię środkową popisał się Jakub Kolan. Później świetną robotę wykonał Jakub Sypek, który błyskawicznie zabrał się do przodu z piłką, oszukał jak dziecko Stratosa Svarnasa, a później sprytnym strzałem w długi róg pokonał Oliwiera Zycha.
W końcówce obie drużyny mogły jeszcze zmienić wynik, ale ostatecznie Medziowi wygrali, a Raków zamiast spoglądać na ligę z góry (teraz ma punkt mniej od lidera), musi oglądać się między innymi na Zagłębie, które traci do Medalików już tylko 1 oczko.
Fani Rakowa nadal mają jednak szansę na świąteczny prezent. Raków z Paszunem u steru rozegra w tym roku jeszcze jeden mecz – w Lidze Konferencji na wyjeździe z Omonią Nikozja. Jeśli częstochowianie wygrają w czwartek to zakończą zmagania grupowe w Europie w pierwszej trójce rozgrywek i zapewnią sobie udział od razu w 1/8 finału, omijając rundę play-off (1/16). Jest więc o co grać.
Raków Częstochowa – Zagłębie Lubin 0:1 (0:0)
0:1 – Jakub Sypek 81′
Raków: Zych – Tudor, Racovitan, Svarnas, Ameyaw (85′ Pieńko), Struski, Baráth (85′ Diaby-Fadiga), Amorim, Makuch (75′ Rondić), Brunes (46′ Jean Carlos), Bulat (75′ Repka).