Piłkarze Rakowa Częstochowa pokonali na własnym terenie Lechię Gdańsk aż 4:0. Swoje zadanie wykonali perfekcyjnie, ale na świętowanie mistrzostwa Polski muszą jeszcze trochę poczekać.
Częstochowianie podeszli do starcia z Lechitami z wiedzą, że dziś szampany przygotowane na wielką fetę z okazji zdobycia mistrzostwa kraju nie zostaną użyte. Swój mecz wygrała bowiem Legia, która bez większych problemów ograła Wisłę Płock 2:0. Piłkarze Rakowa mieli jednak prosty i niezmienny cel-Lechię trzeba pokonać. I jak zamierzali zrobić, tak zrobili.
Podopieczni Marka Papusza otworzyli wynik rywalizacji na chwilę przed końcem pierwszej połowy. W 45. minucie lobem popisał się Fabian Piasecki i było 1:0. Piłkarze z Gdańska protestowali jeszcze, że w tej sytuacji był spalony, ale po konsultacji z VAR, decyzja z boiska została podtrzymana. Na drugie trafienie kibice Medalików czekać musieli do 76. minuty. To wtedy do bramki strzeżonej przez Michała Buchalika trafił Vladyslav Kochergin. Po upływie kolejnych pięciu minut było już 3:0, a na listę strzelców wpisał się Giannis Papanikolou. To nie był jednak ostatni akcent tego spotkania, bo w 90. minucie po kapitalnym podaniu Wiktora Długosza, futbolówkę do siatki skierował Vladislavs Gutkovskis.
Czerwono-niebiescy wygrali pewnie i potwierdzili, że ich pozycja w lidze nie jest przypadkiem, a kibice klubu spod Jasnej Góry nie powinni się martwić o koncentrację u swoich ulubieńców w końcówce sezonu. Ostatni kwadrans tego pojedynku w wykonaniu piłkarzy Rakowa była istnym koncertem. Choć dziś oficjalnego świętowania zdobycia tytułu jeszcze nie było, to chyba nikt nie ma wątpliwości, że mistrzostwo w tym sezonie powędruje do Medalików.
Raków Częstochowa-Lechia Gdańsk 4:0
1:0-Piasecki (45.)
2:0-Kochergin (76.)
3:0-Papanikolaou (81.)
4:0-Gutkovskis (90.)
ZOBACZ TAKŻE>>>Skra pokonuje „Gieksę” po cudownym trafieniu Gołębiowskiego!