- Jastrzębie na pewno narzuci swoją grę, pójdzie za ciosem. Będzie stroną przeważającą, dominującą. A ZAKSA, trochę jak bokser, będzie musiała schować się za podwójną gardą i wyprowadzić cios w odpowiednim momencie. Pytanie, na ile on będzie silny - mówi przed finałem siatkarskiej Ligi Mistrzów Krzysztof Ignaczak. Mistrz świata w rozmowie z Interią ocenia mocne i słabe punkty obu zespołów. Finał Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel dziś o […]