W najbliższy piątek Raków Częstochowa zmierzy się z Lechią Gdańsk. Czy w meczu, który może dać Rakowowi mistrzostwo Polski zobaczymy Iviego Lópeza?
Raków Częstochowa ma obecnie 11 punktów przewagi nad drugą Legią. Jeśli stołeczny klub straci punkty w meczu z Wisłą Płock, to w piątkowy wieczór Raków Częstochowa może zostać mistrzem Polski, o ile upora się z gdańską Lechią.
– Chcemy zrobić krok w stronę tego, do czego zmierzamy. Jesteśmy blisko i wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, ale musimy skupić się tylko i wyłącznie na tym spotkaniu – powiedział szkoleniowiec Rakowa, Marek Papszun – Bierzemy taki scenariusz pod uwagę i była taka rozmowa, że to może nastąpić, ale muszą spełnić się dwa warunki. Legia nie może wygrać, a my musimy wygrać. My przygotowujemy się do meczu z Lechią, żeby go wygrać. Mamy taką ciekawą sytuację, że Legia gra przed nami i będziemy wiedzieć, co ona zrobiła. To dodaje emocji, ale jeszcze ten krok trzeba wykonać, nie wiadomo tylko w jakich okolicznościach, czy już w tych, czy jeszcze innych – dodał trener lidera.
28-letni Hiszpan strzelił w tym sezonie dziewięć goli i zanotowal sześć asyst. Od meczu z Widzewem w 28. kolejce, w którym López musiał opuścić boisko w 20. minucie, pozostaje jednak poza grą z powodu urazu.
– Sytuacja z Ivim wygląda bardzo dobrze. Ivi jest zdeterminowany, żeby jak najszybciej wrócić. Trenuje trzy razy dziennie w takich sesjach i jest blisko powrotu. Mamy mało czasu do meczu z Lechią. Myślę, że jego występ w Pucharze Polski jest niezagrożony, a czy wcześniej zagra z Lechią? Myślę, że będziemy decydować bezpośrednio przed meczem – zdradził trener Rakowa Częstochowa.
Kontuzjowani są również Milan Rundić i Adrian Gryszkiewicz. Pierwszy z nich powinien wrócić jeszcze w tym sezonie, natomiast na widok Gryszkiewicza na boisku będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. W ostatnich dwóch spotkaniach nie zagrał także Sebastian Musiolik.
– Jeśli chodzi o Sebastiana, to sytuacja jest podobna do Iviego. Są w tym samym punkcie treningowym. Są wprowadzani. Jeśli chodzi o Adriana, to operacja w Hiszpanii przebiegła jak należy. Adrian rozpoczął rehabilitację, ale to będzie trwało wiele miesięcy, ale na ten moment wygląda to dobrze. Co do Milana, to też wygląda to dobrze. Sam uraz wyglądał na zerwanie więzadła, ale do tego nie doszło. To, że go zobaczymy jeszcze w tej rundzie, to jestem przekonany, ale nie wiadomo jeszcze dokładnie kiedy – mówił Marek Papszun.
CZYTAJ TAKŻE: W GKS-ie Katowice był asystentem. Poprowadzi nowego mistrza Polski