Piłkarze GKS-u Katowice zremisowali u siebie 2:2 z Zagłębiem Lubin.
Terminarz Ekstraklasy ułożył się w taki sposób, że Gieksa dwa pierwsze mecze rozgrywała przed własną publicznością. Z pewnością ci bardziej optymistycznie nastawieni kibice liczyli na to, że przy Nowej Bukowej uda się ugrać komplet punktów. O ile wiadome było, że o punkty z Rakowem trzeba będzie się wyjątkowo napracować, o tyle Zagłębie Lubin wydawało się być rywalem jak najbardziej w zasięgu Gieksy. Finalnie katowiczanie muszą się zadowolić zaledwie jednym oczkiem. To efekt remisu z Miedziowymi i w tym miejscu trzeba zaznaczyć, że podopieczni Rafała Góraka mogą mówić o sporym szczęściu.
Zagłębie dużo lepiej weszło w mecz i prowadziło po golu w 15. minucie po golu Marcela Reguły. Jeszcze przed przerwą bramkę na 2:0 z rzutu karnego zdobył Adam Radwański. Po przerwie oglądaliśmy już lepszy zespół gospodarzy i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 54. minucie po dośrodkowaniu Klemensa, piłkę do siatki wbił Bartosz Nowak i Gieksa złapała kontakt. Wyrównanie przyszło w 81. minucie a gola ponownie zdobył Nowak! GKS miał jeszcze swoje okazje, ale najlepszą mieli przyjezdni. Nie wykorzystali oni jednak sytuacji w doliczonym czasie gry i mecz zakończył się podziałem punktów.