Lekkoatletyczna reprezentacja Polski zdobyła na Stadionie Śląskim w Chorzowie srebro drużynowych mistrzostw Europy. W ostatnim dniu zawodów jedyne zwycięstwo dla biało-czerwonych odniosła Alicja Konieczek w biegu na 3000 metrów z przeszkodami.
Reprezentacja Polski, której generalnym sponsorem jest PKN ORLEN, zgromadziła w trzydniowych zawodach 402,5 punktu. Lepsi od biało-czerwonych byli na Śląsku jedynie znakomicie dysponowani Włosi 426,5 pkt.). W niedzielę jedyne indywidualne zwycięstwo dla Polski wywalczyła Alicja Konieczek, która świetnie rozegrała bieg na 3000 metrów z przeszkodami. Polka zaatakowała pozycję liderki tuż przed rozpoczęciem ostatniego okrążenia i wygrała z czasem 9:38.72.
– Taktycznie pobiegłam fajnie. Plan był taki żeby wyjść po trzech kołach na czoło. Widziałam, że Turczynka zaczęła prowadzić. Nie wiedziałam na jaką końcówkę są przygotowane dziewczyny, ale spojrzałam, że parę rywalek jest otejpowanych i oplastrowanych. Trochę mi wtedy emocje opadły, bo wcześniej się stresowałam, była presja. Na ostatnim okrążeniu poczułam doping kibiców i energię. To mnie poniosło – przyznała Konieczek.
Dużo dramaturgii przyniosła sztafeta mieszana 4 x 400 metrów. Polacy ostatecznie uzyskali w niej drugi czas dnia – 3:12.87 – wygrywając swoją serię. Początkowo nasza reprezentacja biegła jednak z tyłu, za rywalami. Gdy Maksymilian Szwed przekazywał pałeczkę Annie Kiełbasińskiej nasz zespół był na ostatnim miejscu. – Dzisiaj byłam trochę przestraszona tym biegiem Byłam też ciekawa tych prędkości przy zmianach z mężczyznami. Chciałam żeby zmiana z Maksem była płynna, na dobrej prędkości. Widziałam, że on ledwo zipie, ale udało się. Dopiero drugi raz biegałam na drugiej zmianie. Poprzednio doświadczyłam tego w 2019 roku w Dosze na mistrzostwach świata – przyznała po starcie Anna Kiełbasińska.
CZYTAJ TEŻ: Nowicki i Skrzyszowska nie zawiedli. Polska na drugim miejscu
Biało-czerwoni ostateczny sukces zawdzięczają Natalii Kaczmarek, która przejęła pałeczkę od Igora Bogaczyńskiego i minęła rywalki na ostatniej zmianie. – Nie będę ukrywać, że wiedziałam iż będę walczyć o wygarną. Znam te dziewczyny, wiem jaki poziom reprezentują. Są aktualnie słabsze ode mnie. Wiedziałam, że jestem od nich trochę mocniejsza. Czułam się dziś fantastycznie, nawet lepiej niż w moim biegu indywidualnym. Udało mi się zdobyć ponownie na tych zawodach piętnaście punktów dla Polski, więc jestem z siebie dumna – cieszyła się Kaczmarek.
Po świetnym, widowiskowym, finiszu Martyna Galant zajęła drugie miejsce w biegu na 1500 metrów osiągając czas 4:11.78. Polka uległa zaledwie o 0.01 sekundy Hiszpance Guerrero. – Było za ciasno i było za mało miejsca do manewrów. Cały bieg walczyłam o tą pozycję. Fajnie się ułożyło na ostatniej prostej, ale Hiszpanka musiała zobaczyć, że biegnę od zewnętrznej i dlatego nie było kompletu punktów – powiedziała Polka.
Znakomicie spisał się w Chorzowie Albert Komański. Nasz sprinter po bardzo dobrym biegu zajął drugie miejsce uzyskując czas 20.50. – Przede wszystkim chciałem pokonać Włocha. To był fajny bieg. Szczególnie druga część, bo wtedy zwykle odrabiam starty. Dziś jestem jednak też zadowolony z wirażu, bo rywale nie minęli mnie tak jak to zwykle bywa. Faktycznie poszedłem od początku swoje – przyznał sprinter Resovii Rzeszów, który oprócz 15. punktów do dorobku reprezentacji zdobył także srebro Igrzysk Europejskich Kraków-Małopolska 2023.
Komański był rewelacją sezonu halowego, co potwierdza latem. Jak podkreśla dzisiejszy wynik daje nadzieję na jeszcze lepsze bieganie. – Już hala pokazała, że jest szansa na dobre bieganie. 20.50 absolutnie nie jest moim limitem. Mam nadzieję, że na mistrzostwach Polski i świata pobiegnę szybciej. Dziś uzyskałem 20.50 pod wiatr, więc to powinno się przełożyć na naprawdę fajne rezultaty przy korzystniejszych warunkach pogodowych – podkreślił polski sprinter.
NIE PRZEGAP: Kiedy Ruch przeprowadzi się na Stadion Śląski?
Bardzo dobrze na 200 metrów pobiegła także Anna Kiełbasińska. Nasza reprezentantka uzyskała czas 22.92 i zajęła trzecie miejsce. Wygrała Lieke Klaver (22.46), która podobnie jak Polka jest czołową europejską specjalistką od rywalizacji na dystansie 400 metrów. – Biegając 400 metrów musimy być dobre też na tym krótszym dystansie. Szykowałam się na ten bieg na 200 metrów. Dla mnie to też mentalnie i fizycznie to fajna odskocznia – przyznała Kiełbasińska.
Trzeci w konkursie skoku wzwyż był Norbert Kobielski. Polak zaliczył 2.26, ale zmagania musiał zakończyć po drugim nieudanym skoku na 2.29. Podczas drużynowych mistrzostw Europy obowiązuje bowiem limit czterech zrzutek w całym konkursie. Zawodnik MKS-u Inowrocław zdobył czternaście punktów oraz brąz igrzysk. – Chciałem tutaj pokazać się z jak najlepszej strony. Niestety drobny uraz szyi nie pomógł. Medal igrzysk cieszy, ale łączenie wyników ze wszystkich dywizji nie jest dobrym pomysłem. Formuła zdecydowanie jest do dopracowania – podkreślił Kobielski.
Również trzecią lokatę i czternaście punktów dla reprezentacji wywalczył kulomiot Michał Haratyk. Nasz zawodnik w najdalszej próbie – szóstej – pchnął 20.89.
Długo rozkręcał się w konkursie oszczepników Dawid Wegner. Po rzutach na nieco ponad 73-76 metrów w czwartej kolejce osiągnął 81.40 przesuwając się na drugie miejsce, za mistrza Europy Niemca Webera (86.26). Ostatecznie w szóstej serii Wegnera przerzucili jeszcze Belg i Portugalczyk. Nasz zawodnik zmagania zakończył na czwartej pozycji. – Musiałem po tych trzech próbach pomyśleć co muszę zrobić, żeby rzucić 80 metrów. Trener podpowiadał, żeby puścić dalej przeskok. W czwartym rzucie to się udało, wstawiłem lewą nogę i trafiłem oszczep – analizował swoją najlepszą próbę Wegner.
W biegu na 5000 metrów Mateusz Gos początkowo biegł w czołowej grupce, ale potem zaczął tracić dystans do rywali. Ostatecznie finiszował ósmy z czasem 14:01.67. Wygrał Hiszpan Thierry Ndikumwenayo – 13:25.48. W rzucie oszczepem kobiet wracająca do reprezentacji po przerwie macierzyńskiej Marcelina Witek-Konofał w drugiej próbie uzyskała 55.19. Ostatecznie zajęła ósme miejsce, a wygrała Czeszka Nikola Ogrodníková (61.75). Dziewiąta w skoku wzwyż, po pokonaniu poprzeczki zawieszonej na 1.84, była Wiktoria Miąso. Wygrała z wynikiem 1.92 Nawal Meniker. Czternaste miejsce, z wynikiem 6.03, zajęła w skoku w dal Magdalena Bokun. Konkurs wygrała Francuzka Hilary Kpatcha, która w najdalszym skoku uzyskała odległość 6.75.
Za dwa lata I dywizja drużynowych mistrzostw Europy ma odbyć się w Madrycie. Impreza wróci na Stadion Śląski w roku 2027 – będzie wówczas próbą generalną przed planowanymi na Śląsku w sezonie 2028 lekkoatletycznymi mistrzostwami Europy.
Komplet wyników: Chorzów