Siatkarze Aluron CMC Warty Zawiercie pokonali GKS Katowice, ale potrzebowali do tego czterech setów. Ostatni w tabeli GKS postawił się wicemistrzom Polski.
Przed meczem można było spodziewać się łatwego zwycięstwa Aluron CMC Warty Zawiercie, która mierzyła się z ostatnim w tabeli GKS-em Katowice. Zespół ten na 18 meczów miał aż 16 porażek. Próżno było szukać nadziei dla podopiecznych Emila Siewiorka. Gracze z Zawiercia z kolei mieli na koncie trzy kolejne zwycięstwa, po tym jak 8 grudnia przegrali z Jastrzębskim Węglem w meczu na szczycie.
Pierwszy set pokazał jednak, że GKS Katowice nie zamierza oddać tego meczu bez walki. Nieoczekiwanie to katowiczanie wygrali 25:21 i sensacyjnie prowadzili z wicemistrzami kraju 1:0. Podopieczni Michała Winiarskiego wiedzieli, że nie mogą lekceważyć przeciwnika i do kolejnych dwóch partii podeszli z większą koncentracją. W efekcie wygrali do 20 i 21 i przed czwartym setem, to Warta prowadziła 2:1. W czwartej odsłonie Jurajscy Rycerze podkręcili tempo jeszcze bardziej i wygrali 25:14 i cały mecz 3:1. Zaczęło się ciekawie, ale skończyło się bez niespodzianki.
Najlepszym zawodnikiem wybrano Aaron Russell. Amerykanin zdobył 18 punktów z 56% skutecznością w ataku i takim swym wynikiem w przyjęciu. Po stronie GKS-u najlepiej punktującym siatkarzem został Yevhenii Kisiluk – autor 11 punktów.
GKS Katowice – Aluron CMC Warta Zawiercie 1:3 (25:21, 20:25, 21:25, 14:25)
GKS: Kisiliuk, Gomułka, Hudzik, Krulicki, Bouguerra, Tuaniga, Mariański (libero) oraz Berger, Domagała, Fenoszyn, Gibek
Aluron CMC Warta: Tavares, Ensing, Kwolek, Russell, Zniszczoł, Bieniek, Gregorowicz (L); Markiewicz
CZYTAJ TAKŻE: Aluron CMC Warta Zawiercie z wygraną w ostanim meczu w 2024 roku