Piast Gliwice z dziewiątym remisem w sezonie. Tym razem podzielił się punktami z Wartą Poznań.
Wczoraj świętował rok pracy w Piaście, dziś chciał tę rocznicę uczcić zwycięstwem. Jednakże Aleksandar Vuković, bo o nim mowa, zdawał sobie sprawę z tego, jak niewygodnym rywalem jest Warta Poznań.
– Warta jest znana z dobrej organizacji w grze obronnej. Ma nieco mniejszy potencjał stricte piłkarski, szczególnie w ofensywie od Pogoni. Dlatego spodziewamy się zupełnie innego meczu. Wszystko zależy od różnych faz meczu, ale na pewno przyjdzie nam budować atak pozycyjny, jak i się bronić. Musimy być gotowi na trudności w kreowaniu sytuacji. Nie możemy stracić cierpliwości i spokoju – przekonywał serbski szkoleniowiec.
Trudności w kreowaniu mogły się nasilać już od pierwszych minut, kiedy to Warta objęła prowadzenie. A konkretnie uczynił to swoją piękną indywidualną akcją Kajetan Szmyt. I od trzeciej minuty gliwiczanie musieli już na dobre przejąć inicjatywę, a Warta mogła grać swoje – czyhać na błędy rywala i kontratakować.
Warto dodać, że gol Szmyta to wydarzenie bez precedensu. Do tej pory bowiem w obecnych rozgrywkach Piast nie stracił gola w pierwszych 30 minutach. A jakby tego było mało, gliwiczanie w ostatnich 71 ligowych meczach stracili tylko jednego gola w pierwszych kwadransach. Notowali do dzisiaj serię 39 spotkań z rzędu bez gola straconego w tym okresie!
Piast od razu ruszył do odrabiania straty, i uczynił to niespełna dwadzieścia minut później po bardzo ciekawie rozegranym rzucie wolnym. Gola na wagę wyrównania zdobył Michael Ameyaw, dla którego było to premierowe trafienie w sezonie. Odkąd mecz zaczął się od nowa, zbyt wielu sytuacji podbramkowych nie doświadczaliśmy. Gliwiczanie dłużej utrzymywali się przy piłce, budowali akcje krótkimi podaniami, ale tylko do pola karnego. Tym samym wynik do przerwy nie uległ już zmianie.
W drugą odsłonę obie ekipy weszły dużo spokojniej. Na pierwszą naprawdę solidną okazję trzeba było poczekać około dziesięciu minut, kiedy to Jorge Felix jak gdyby nigdy nic poczynał sobie w polu karnym Warty i zdołał oddać celny strzał. Niemniej golkiper Warty, Jędrzej Grobelny, nie miał większych trudności ze złapaniem futbolówki.
W 70. minucie bardzo bliski zdobycia bramki po rzucie rożnym był Patryk Dziczek, ale piłka po jego strzale głową minęła nieznacznie bramkę rywali. Chwilę później Grzegorz Tomasiewicz oddał niecelny strzał, choć próba ta powinna być dużo lepsza. Niestety do końca spotkania nie ujrzeliśmy już więcej bramek, gliwiczanie zdołali jedynie obić słupek. Tym samym Piast po raz dziewiąty w sezonie podzielili się punktami.
Warta Poznań – Piast Gliwice 1:1 (1:1)
Gole: 3’ Szmyt – 23’ Ameyaw
Warta: Grobelny – Tiru, Szymonowicz, Stavropoulos – Matuszewski, Żurawski (64. Maenpaa), Kupczak, Bartkowski (64. Borowski) – Szmyt (72. Prikryl), Luis – Eppel (72. Vizinger)
Piast: Plach – Katranis, Czerwiński, Mosór, Pyrka – Dziczek, Tomasiewicz – Ameyaw, Chrapek (46. Szczepański), Kądzior – Felix (66. Krykun)