To był blamaż. Nie ma co zakrzywiać rzeczywistości. Raków w czwartek się skompromitował, a dziś będzie chciał o tym zapomnieć. I pożegnać się z częstochowską publicznością w najlepszy możliwy sposób.
Zadanie łatwe nie będzie. Korona, choć znajduje się bliżej dołu tabeli, gra nieco lepiej, niż wskazywałoby na to jej aktualne miejsce. Podopieczni Kamila Kuzery z trzynastu ostatnich meczów zarówno w lidze, jak i w Pucharze Polski ulegli tylko w jednym – niedawnym boju z Lechem, który toczony był w niezbyt dobrych warunkach.
Częstochowianie zaś ostatnio nieco częściej rozczarowują, aniżeli zachwycają. W lidze ostatni raz wygrali na początku listopada – 5:0 z Zagłębiem. Od tej pory w czterech kolejnych meczach na szczeblu ligowym zanotowali raptem trzy punkty, a ostatnio ulegli w hicie kolejki z Jagiellonią aż 2:4. Korona zaś zremisowała przed tygodniem bezbramkowo z obecnym liderem – Śląskiem Wrocław.
– My zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy po dobrym tygodniu. Wczorajszy trening zakończyliśmy naprawdę z dużą przyjemnością i dużymi nadziejami, bo wyglądało to obiecująco. Stać nas na to żeby w Częstochowie wygrać – przekonuje trener Korony, Kamil Kuzera.
– Jeżeli Raków ma czas i miejsce żeby rozgrywać i budować to na pewno jest to zespół bardzo groźny. Ja sobie nie wyobrażam, żeby z Rakowem, gdzie jest tak dużo jakości próbować się bronić nisko. Ze Śląskiem mogliśmy sobie na to pozwolić i to zaprocentowało, jednak w tym spotkaniu musimy szukać innych rozwiązań – tłumaczy sternik kielczan.
Mecz z Koroną poprowadzi Tomasz Musiał. Jego asystentami będą Bartosz Heinig oraz Marcin Ciepły. Sędzią technicznym wybrany został Kornel Paszkiewicz. Za system VAR odpowiedzialni będą natomiast Bartosz Frankowski oraz Marcin Boniek.
Początek spotkania już o 15!