Remis Zagłębia Sosnowiec.
ŁKS zremisował z Zagłębiem Sosnowiec – Nie jesteśmy zadowoleni ze zdobyczy punktowej. Jeżeli chodzi o grę, o to jak chcieliśmy żeby ten mecz wyglądał kilka rzeczy się sprawdziło. Jeżeli ten mecz miałby się rozstrzygnąć, w którąś stronę to po błędzie w polu karnym – podsumował spotkanie Marcin Pogorzała, trener ŁKS-u.
Według trener łódzkiego klubu, boisko w Sosnowcu nie sprzyjało stylowi gry ełkaesikaów – Boisko dobre, natomiast nie do końca łatwe do gry kombinacyjnej. Brakowało szybkości, trawa była dość długa. Może to banalne usprawiedliwienie, ale widać było, że piłka przy próbie rozgrywania jej od tyłu sprawiła problemy. Przez to musieliśmy grać inaczej, nie tak jak przyzwyczailiśmy się w ostatnim czasie. Musieliśmy szukać prostszych środków. Po kilku takich akcjach mieliśmy swoje sytuacje, szkoda, że nie wykończyliśmy ich skutecznie. Oczywiście, Zagłębie też miało swoje sytuacje, ale najczęściej było to po kontratakach. Spotkanie dwóch solidnych drużyn, ale dla mnie to był brzydki mecz. Nie było wielkiej, pięknej gry -zauważył trener łódzkiego klubu.
W kadrze meczowej zabrakło Samuela Corrala. Jego miejsce zajęli Ricardinho i Stipe Jurić, ale im również nie udało się strzelić bramki. – Brak Corrala, to kwestia dyspozycji. Tego jak się ostatnio prezentował w meczach i na treningach. Zdecydowaliśmy się na taki zestaw napastników jaki wystąpił w meczu – powiedział Pogorzała.
Tydzień temu bohaterem ŁKS-u został Mateusz Kowalczyk, który strzelił gola w doliczonym czasie gry. W meczu z Sosnowcem młody pomocnik wszedł na kilka minut przed gwizdkiem sędziego – Nie mamy obaw stawiając na młodzieżowców. Wnoszą swoje dobre cechy, uzupełniają nasz zespół. Są młodzi, głodni gry. Z tego wynikają ich zachowania. Mają dużo jakości co też nas cieszy – zakończył trener ŁKS-u.
fot: Zagłębie Sosnowiec