Wicelider, piękne gole, kapitalna atmosfera na trybunach i upragnione przełamanie. Wróćmy raz jeszcze do piątkowego zwycięstwa Górnika nad Widzewem.
– Cieszymy się bardzo z tego, że wygraliśmy po tych ostatnich tygodniach bez zwycięstwa. Mecz u siebie, szczególnie z Widzewem, to zawsze duże święto. Jesteśmy zadowoleni z tego, że wygraliśmy przy takiej atmosferze. Stworzyliśmy bardzo dużo dobrej energii – nie krył zadowolenia po meczu szkoleniowiec Górnika, Bartosch Gaul.
Choć na trybunach do kompletu troszkę brakowało, atmosfera była znakomita. Piłkarze nie ukrywali zachwytu żywiołowym dopingiem ich sympatyków. Jednym z nich był chociażby zdobywca jednej z bramek i asystent, a przez to ojciec piątkowego sukcesu, Lukas Podolski, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Górnik w pełni kontrolował wydarzenia na boisku. Można rzec, iż już w pierwszej odsłonie zamknął mecz, zdobywając do przerwy trzy gole. Najpierw przepięknym strzałem zza pola karnego popisał się Szymon Włodarczy, następnie poprawił Podolski, a na 3:0 gola do szatni wpakował młodzieżowiec po podaniu mistrza świata z 2014 roku.
– W poprzednich spotkaniach brakowało nam 10-20 procent skuteczności w defensywie i ofensywie. Tym razem je mieliśmy, byliśmy bardzo skuteczni z przodu, zwłaszcza w pierwszej połowie. Najbardziej podobało mi się jednak to, że po przerwie mieliśmy skuteczność także w defensywie. To też jest dla nas bardzo ważne. Musimy się nauczyć, że czasem trzeba pocierpieć w defensywie. Szczególnie gdy się gra przeciwko tak poukładanej drużynie, jak Widzew – tłumaczył po meczu Gaul.
Piątkowy triumf nad Widzewem Łódź był dla Górnika pierwszym zwycięstwem od 18 września. W nadchodzącej serii gier zabrzanie udadzą się do Szczecina, by zmierzyć się z tamtejszą Pogonią. Obecnie mają na koncie 17 punktów i zajmują 13. lokatę w tabeli, mając przewagę czterech „oczek” nad strefą spadkową.