Niesamowita atmosfera na meczu Jastrzębskiego Węgla.
Jastrzębski Węgiel przegrał Superpuchar Polski chociaż prowadził 2:0. Mecz o pierwsze trofeum w sezonie, w którym mistrzowie Polski mierzyli się z ZAKSĄ rozegrany został w katowickim Spodku.
– Uważam, że powinniśmy grać każdy mecz przed taką publicznością. To jest coś pięknego. Pokazujemy piękno tego sportu. Jak widać, potrafiliśmy zapełnić cały Spodek na taki mecz. Jestem zdania, że mamy taką moc sprawczą, że jesteśmy w stanie zapełnić każdą halę. Cieszmy się z tego. Uważam, że jest to bardzo dobry czas dla polskiej siatkówki i trzeba to wykorzystać, bo myślę, że wszyscy na tym korzystają – powiedział Bartosz Bednorz, przyjmujący ZAKSY.
– Serce rośnie. W momencie, kiedy weszliśmy do hali i na początku była ona pustawa, to nie do końca wydawało mi się, że zasiądzie w niej komplet widzów. Z czasem jak była prezentacja drużyn i Spodek ryknął, to serce się cieszy, że zawodnicy w Polsce mogą cieszyć się tym wszystkim, brać w tym udział i być na tyle uprzywilejowanymi ludźmi, by grać przed tyloma kibicami w takich arenach. W ten sposób realizujemy siebie i reprezentujemy swoje kluby – dodał Jakub Popiwczak libero jastrzębian.
Norbert Huber nie dokończył meczu. Środkowy Jastrzębskiego opuścił czwarty i piąty set.
– Nie chciałem ryzykować. Jutro jadę do kliniki do Konina. Zobaczymy, co się działo. Raczej chyba jest ok – powiedział po meczu Huber.
Następny mecz mistrzowie Polski rozegrają w środę 8 listopada. Ich rywalem będzie Resovia Rzeszów.