Wicemistrzowie Polski z GKS-u Tychy wracają do treningów.
Na lodowisku byli już obecni od kilku tygodni, ale dopiero teraz mogli założyć łyżwy. Po czterech miesiącach przerwy wicemistrzowie Polski rozpoczęli treningi na lodzie.
– Nie będą to łatwe tygodnie, ale cieszymy się, że w końcu wchodzimy na lód. Wszyscy czekali na ten moment i już nie możemy się doczekać. Dziś trening jest wprowadzający, ale po takim czasie na pewno będą boleć stopy i nogi. Zakwasy pojawią się dopiero w przyszłym tygodniu – mówi Olaf Bizacki, obrońca GKS-u Tychy.
– Nie są to nasze ulubione treningi, ale na pewno lepiej jest potrenować na siłowni niż biegać wokół bieżni czy ćwiczyć na siłowni. Na początku bardzo ciężko jest uniknąć zakwasów, bo zajęcia na lodzie są zupełnie inne niż te na sucho – dodaje Mateusz Ubowski, zawodnik GKS-u Tychy.
Frekwencja na treningach jest już coraz większa. Już wcześniej z zespołem trenowali pozyskani w okienku transferowym Mateusz Bryk czy Pavel Padakin. Dziś na lodzie zobaczyliśmy kolejnych nowych zawodników – Alana Łyszczarczyka, Jana Jaromerskiego, Illie Korenczuka czy Romana Raca. W szatni pojawił się również Szymon Marzec, który jak zawsze do sezonu przygotowuje się indywidualnie.
– Miałem swojego trenera i pracowałem indywidualnie w Gdańsku. Treningi były codziennie i na pewno nie miałem taryfy ulgowej. Czuje się dobrze przygotowany. Bardzo czekam, żeby już wrócić na lód i na pewno stęskniłem się za kolegami. Na początku jest ciężko, ale zawsze to jest lepsze niż treningi na sucho – zaznacza Szymon Marzec, zawodnik GKS-u Tychy.
Indywidualnie będzie musiał na razie pracować kapitan wicemistrzów Polski. Filip Komorski ma naderwany mięsień i obecnie nie może trenować z drużyną.
– Praca będzie miała charakter prewencyjny. Każdy trening jest zaprogramowany pod zapobieganie kontuzjom. Teraz jednak zmienia się praca mięśniowa, są nowe wzorce ruchowe, dlatego zawodnicy na pewno to odczują – podkreśla Jakub Gruth, trener przygotowania motorycznego GKS Tychy.
Drużyna trenuje w tej chwili podzielona na dwie grupy. Na tafli przebywa z reguły około dziesięciu zawodników z pola. W przyszłym tygodniu do zespołu sukcesywnie będą dołączać kolejni hokeiści zza granicy.