Porażka Jastrzębskiego Węgla po tygodniowej przerwie.
Jastrzębski Węgiel przegrał z Projektem Warszawa 1:3.
– W pierwszym secie chyba nie za dużo pokazaliśmy jako drużyna, z tego co pamiętam z przebiegu meczu. Szkoda tego trzeciego i czwartego seta, bo zdarzyła nam się taka minimalna seria trzech punktów straty a później warszawianie te sety dowozili do końca i nie byliśmy w stanie ich dogonić – ocenił Tomasz Fornal, przyjmujący Jastrzębskiego.
Wicemistrzowie Polski, przed spotkaniem z Warszawą pauzowali przez jedną kolejkę. Ich spotkanie z Resovią zostało przełożone na marzec.
– Jak widać przerwa chyba nie do końca dobrze zrobiła. Na pewno nam się przydała. Mam nadzieję, że szybko wejdziemy w rytm meczowy, bo za niedługo bardzo ważne rozgrywki, zbliża się decydująca część sezonu. Mam nadzieje, że szybko złapiemy ten rytm i będziemy prezentować się na parkietach trochę lepiej niż to było w tym meczu – ocenił Fornal.
Podobnego zdania jest Jakub Popiwczak, libero Jastrzębskiego.
– Sport niestety czasami taki jest, że robi się wszystko na maksa, a jak przychodzi dzień meczu, to nie wszystko wychodzi. Mieliśmy kawałki dobrej gry, a mieliśmy też słabsze momenty. Trzeba oddać rywalom, że na przykład Artur Szalpuk był świetnie dysponowany, w zagrywce nie robił praktycznie błędów, cały czas posyłał nieprzyjemne bomby, ale musimy być szczerzy, bo nie wykorzystaliśmy swoich okazji. Nie ma co być pesymistą, ale to nie pomaga. To wprowadza nerwową atmosferę. Samo to, że nie gramy najlepiej, to czuć na boisku i jestem przekonany, że każdy z nas wie, że pewne rzeczy potrafi zrobić lepiej i jako grupa możemy wyglądać lepiej. Jak zaczniemy popadać w negatywność, to możemy się zakopać – dodał Popiwczak.