Chorzowski beniaminek PKO Ekstraklasy, choć znajduje się w bardzo trudnej sytuacji, w ostatnim czasie robi wszystko, by zostać w piłkarskiej elicie. Odniósł właśnie drugie ligowe zwycięstwo z rzędu, pokonując faworyzowanego Lecha Poznań.
Matematyka jest nieubłagana. Z liczb od dawna jasno wynika, że Ruch Chorzów ma minimalne szanse na utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Może je zresztą stracić już w poniedziałek wieczorem, jeśli Puszcza Niepołomice pokona Pogoń Szczecin. Ale na ten moment, na 3 swoje mecze przed końcem Niebiescy tracą do drugiego beniaminka (pierwszy bezpieczny obecnie zespół w tabeli), któremu pozostały jeszcze 4 spotkania, 7 punktów.
CZYTAJ TEŻ: Tragedia piłkarza Górnika Zabrze. Nie zagra w tym sezonie
Mimo mocno niesprzyjających okoliczności, Ruch po fatalnej jesieni i niemrawej większości wiosny złapał ostatnio wiatr w żagle. W grze o pozostanie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym jest jeszcze tylko dlatego, że w meczach, w których skazywany był na pożarcie, pokonał najpierw na wyjeździe Śląsk Wrocław, a ostatnio już u siebie Lecha Poznań [WIĘCEJ O TYM MECZU].
– Cieszy mnie przede wszystkim to, że zespół cały czas wierzy, cały czas dobrze pracuje. Mówiliśmy, że do końca będziemy walczyć w każdym meczu o jak najlepszy możliwy wynik – po to, by dać sobie do końca szansę i możliwość tego, by tę minimalną szansę przekuć w prawdziwą szansę, być może w ostatnim meczu – powiedział po pokonaniu „Kolejorza” Janusz Niedźwiedź, trener Ruchu.
Chorzowian czekają jeszcze mecze: z Radomiakiem, Koroną (wyjazdy) i Cracovią (u siebie).