Pięć straconych goli i gra w dziewiątkę. Piłkarze GKS-u Katowice nie będą miło wspominać wyjazdu do Gdańska.
Podopieczni Rafała Góraka polegli z Lechią Gdańsk 1:5, choć jeszcze w pierwszym kwadransie wydawało się, że mecz nie powinien być aż tak jednostronny. Wynik otworzył w dziewiątej minucie Luis Fernandez, ale dosłownie cztery minuty później wyrównał Sebastian Bergier – asystę zanotował nowy nabytek katowiczan, Shun Shibata.
Do przerwy wynik nie uległ zmianie. A na samym początku drugiej odsłony doszło do sytuacji, która miała później ogromny wpływ na przebieg spotkania. Japoński piłkarz GieKSy otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Niedługo potem Lechia objęła prowadzenie.
Jakby tego było mało, z boiska usunięty został również Arkadiusz Jędrych. I od 61. minuty GKS musiał grać w dziewiątkę, dzięki czemu gdańszczanie zdobyli jeszcze dwa trafienia.
– Mógłbym powiedzieć dużo o sędziowaniu, to skandal. Powinna się tym zająć Komisja Ligi – powiedział w pomeczowym wywiadzie Sebastian Bergier, cytowany przez „Weszło”. – Sędzia do mnie podchodzi, mówi: masz rację, był faul, powinienem to gwizdnąć. Ale nie gwizdnął – mówił napastnik GKS-u.
Mecz poprowadził Marcin Kochanek, który ma za sobą już prowadzenie meczów najwyższego poziomu rozgrywkowego. Choć wczorajszy mecz poprowadził „za karę” po tym, jak Ekstraklasa oraz Kolegium Sędziowskie zdecydowały się na odsunięcie go od prowadzenia meczów w elicie. Obok Kochanka „zdegradowani” mieli zostać również Piotr Lasyk oraz Paweł Pskit i Damian Sylwestrzak.