Nie powiem, że w głównej mierze to był problem mentalny. Natomiast jasne, że jeśli nie strzela się goli i nie wygrywa meczów, to pewność siebie nie rośnie – mówił w rozmowie z Przeglądem Sportowym szkoleniowiec Piasta Gliwice, Aleksandar Vuković.
Do ostatniego ligowego starcia z Widzewem piłkarze Piasta Gliwice regularnie razili nieskutecznością. Potrafili kreować multum sytuacji, jak np. w meczach z Cracovią czy przede wszystkim z Radomiakiem, ale potrafili ich później wykorzystać.
W efekcie do piątkowego starcia wyśrubowali wskaźnik goli oczekiwanych na poziomie ponad 16, mając na koncie raptem sześć zdobytych goli w rzeczywistości. Co się stało z blisko dziesięcioma?
– Nie powiem, że w głównej mierze to był problem mentalny. Natomiast jasne, że jeśli nie strzela się goli i nie wygrywa meczów, to pewność siebie nie rośnie. Liczę, że po spotkaniach z Wieczystą i Widzewem to się poprawi i nasza gra się usprawni. Jedno zwycięstwo, drugie, seria wygranych nakręca drużynę i o tym marzy każdy trener – odniósł się do wspomnianego problemu Vuković w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.
Jednym z powodów problemu Piasta ze skutecznością z pewnością jest brak klasycznego napastnika, jakim był Kamil Wilczek. Byłego króla strzelców Ekstraklasy próbował zastąpić młody Gabriel Kirejczyk, ale młodzieżowiec nie zdołał jeszcze wpisać się na listę strzelców. Dopiero od niedawna na szpicy Aco Vuković postanowił wystawić Jorge Felixa, który nie jest nominalną „dziewiątką”.
– Kamil to napastnik pierwszego wyboru, a że nie jest zdolny do gry, to szukamy różnych rozwiązań. Jorge jako napastnik należy do jednych z nich. Uważam, że już wcześniej wyglądało to nieźle, teraz doszły do tego gole, których nam brakowało. Wierzę w zespół i to, że będzie dalej wygrywał, nawet po trafieniach środkowych obrońców – uważa szkoleniowiec.
Piast po dziesięciu seriach gier zajmuje dziesiątą lokatę w tabeli, mając na koncie dwanaście punktów. Podopieczni Aleksandara Vukovicia w następnej kolejce zmierzą się z Zagłębiem Lubin, dowodzonym przez Waldemara Fornalika – żywą legendę gliwickiego klubu.