– Wierzę w ten zespół. Wiem, że ma potencjał i czuję się częścią tej wspólnoty – powiedział Aleksandar Vuković przed pierwszym tegoroczny meczem Piasta Gliwice w PKO BP Ekstraklasie.
Gliwiczanie przezimowali w strefie spadkowej i zdają sobie sprawę z wagi nadchodzącego spotkania. Do Jagiellonii Białystok tracą raptem dwa punkty i niewykluczone, że w przypadku korzystnego wyniku uda im się wyjść z czerwonej strefy.
– Za nami nietypowe, długie przygotowania. Dla nas to było korzystne. Był czas, żeby się nauczyć siebie nawzajem. To duży plus, i liczę, że efekty będą widoczne na boisku już od pierwszego meczu. Dobrze przepracowaliśmy te niecałe dwa miesiące i z dużą dozą optymizmu czekamy na to, co nas czeka – powiedział na konferencji przed jutrzejszym meczem opiekun Piasta.
Vuković zaprzeczył, jakoby gliwicka drużyna miała zostać wsparta o nowe postaci. Przypomnijmy, że Piasta opuścił zimą Alberto Toril oraz Rauno Sappinen, a do drużyny zawitał 18-letni Szczepan Mucha.
– Na dziś kadrę mamy zamkniętą, może jeszcze ktoś do nas dojść, ale niekoniecznie. Chcę mieć ludzi mających duże szanse na grę. Wierzę w ten zespół, widzę w nim duży potencjał. Po dwóch miesiącach wspólnej pracy czuję się częścią tej wspólnoty. Dla mnie to jest w tym momencie najlepszy zespół na świecie i chcę, żeby tak funkcjonował, z pełną wiarą w siebie – podkreślił szkoleniowiec.
Serb przekonuje, że on i jego ekipa zdają sobie sprawę z sytuacji, w jakiej się znaleźli. – Ostatni mecz wygraliśmy, jesteśmy na półmetku rozgrywek. Nie mamy szans na zdobycie mistrzostwa Polski, jesteśmy tam, gdzie nie chcemy być, ale możemy walczyć o wygraną w każdym kolejnym meczu – tłumaczył.
Na konferencji został również poruszony temat dzielenia stadionu z Ruchem Chorzów i tym samym możliwych perturbacji z murawą.
– Są rzeczy, na które nie mam wpływu, muszę je zaakceptować, nie narzekać, tylko sobie poradzić. Nie wiem, jak to będzie wyglądało przy takiej częstotliwości meczów u nas. Oszczędzamy murawę, jak możemy. W piątek też na niej nie trenowaliśmy, a więcej nie jesteśmy w stanie zrobić – skomentował Vuković.