29 tysięcy kibiców zgromadzonych w „Kotle Czarownic” obejrzało, jak Ruch Chorzów zremisował z obecnym liderem PKO BP Ekstaklasy, Śląskiem Wrocław, 2:2. Bohaterem „Niebieskich” został Daniel Szczepan, który zanotował dublet.
To miało być prawdziwe święto. Ruch wrócił bowiem do Chorzowa, a Stadion Śląski w Chorzowie wrócił do Ekstraklasy. Podopieczni Jarosława Skrobacza do tej pory swoje mecze po awansie do elity rozgrywali w Gliwicach, teraz już nie będzie wymówki o ciągłej grze na wyjeździe.
– Możemy być zadowoleni, że mimo nie najlepszych w ostatnim czasie wyników kibice kolejny raz pokazują, jak są z nami. Będą nas licznie dopingować. Wierzę, że to grono jeszcze się powiększy i osoby, które w sobotę będą z nami po dłuższej przerwie, zostaną na stałe, będą miały fajne wspomnienia. Sam stadion przez pewien czas będzie przyciągał, ale teraz swoje musi też zrobić drużyna – postawą, dobrymi meczami, zaangażowaniem musimy przekonywać kibiców, by kolejny raz kupowali bilety, przychodzili na mecze – mówił przed meczem Tomasz Foszmańczyk.
Od samego początku trudno było nie odnieść wrażenia, że gospodarze czuli się troszkę przytłoczeni miejscem rozgrywania dzisiejszego meczu. Podczas gdy Exposito z Nahuelem śmiało sobie poczynali z piłką przy nodze, „Niebiescy” tylko za nią biegali. Nie było przypadku w tym, że wrocławianie już w 4. minucie objęli prowadzenie – świetne dośrodkowanie z rzutu wolnego Petra Schwarza wykorzystał Łukasz Bejger.
W 16. minucie Patryk Janasik nieprzepisowo zatrzymał Tomasza Wójtowicza w swoim polu karnym, sędzia Paweł Raczkowski po interwencji VAR postanowił odgwizdać rzut karny, którego pewnie wykonał Daniel Szczepan. I mecz rozpoczął się od nowa. Śląsk od razu ruszył do ataku, nie zamierzał remisować.
Niemniej jednak do pewnego tylko strzały z dystansu mogły zagrozić bramce gospodarzy. Dopiero w doliczonym czasie gry po pięknej kombinacyjnej akcji lider PKO BP Ekstraklasy objął prowadzenie – do siatki trafił Mathias Nahuel.
W drugą połowę obie ekipy weszły dużo spokojniej. Dopiero po godzinie gry mogliśmy doświadczyć niezłej okazji, kiedy Tomas Podstawski nieznacznie się pomylił, oddając groźny strzał głową. W 78. minucie Rafał Leszczyński znokautował w trakcie piąstkowanie piłki Daniela Szczepana, za co Paweł Raczkowski pokazał mu żółtą kartkę, a Ruch otrzymał po raz drugi „jedenastkę”. I poszkodowany ponownie wpisał się na listę strzelców. Wynik do końca spotkania nie uległ już zmianie, lecz w doliczonym czasie gry czerwoną kartkę obejrzał Peter Pokorny.
Ruch Chorzów – Śląsk Wrocław 2:2 (1:2)
Gole: 16’ 81’ Szczepan – 4’ Bejger, 45+2’ Nahuel
Ruch: Kamiński – Kasolik, Sadlok, Bartolewski – Michalski, Podstawski, Szymański (69. Letniowski), Wójtowicz – Swędrowski (69. Feliks), Kozak – Szczepan
Śląsk: Leszczyński – Janasik, Bejger, Petkow, Matsenko – Olsen (84. Rzuchowski), Pokorny – Samiec-Talar (69. Żukowski), Schwarz, Nahuel (84. Ince) – Exposito