Trzy ciosy wystarczyły, aby Górnik zakończył rok z trzema punktami. Podopieczni Jana Urbana ograli Wartę 3:0, a gole na wagę triumfu zdobywali Yokota, Kapralik i Podolski.
Można było mieć zastrzeżenia co do widowiskowości dzisiejszego meczu jeszcze na długo przed jego rozpoczęciem. Z dwóch powodów: Warta nie jest w obecnym sezonie gwarantem dobrej piłki, z kolei w Zabrzu pada najmniej goli w sezonie – przed tą kolejką w ośmiu meczach przy Roosevelta kibice ujrzeli raptem dwanaście trafień.
Niemniej jednak tego typu prognozy mają to do siebie, że nie zawsze się sprawdzają, a na pewno nie zawsze sprawdzają się w stu procentach. Bo dzisiejszy mecz był całkiem niezły.
Podopieczni Jana Urbana nie zamierzali się zbytnio otwierać. Oddali piłkę ekipie Warty, wiedząc, że ta nie ma w zwyczaju zbyt często nią operować. Niemniej poznaniacy prezentowali się w pierwszych dwóch kwadransach dużo lepiej.
Aż do 28. minuty, kiedy błąd w rozegraniu popełnili goście. Nieporozumienie defensora z bramkarzem skrzętnie wykorzystał Daisuke Yokota i Japończyk otworzył wynik meczu, zdobywając siódmego gola w sezonie. Podobnie sprawa się miała minutę po zmianie stron, kiedy to strzelec pierwszego gola tym razem asystował do Adriana Kapralika. Piękne prostopadłe podanie sprawiło, że Słowak znalazł się sam na sam z bramkarzem i bez problemu podwyższył wynik.
Od tej pory Górnik regularnie nękał Wartę kontratakami, ale z reguły nie potrafił ich odpowiednio sfinalizować. Aż w doliczonym czasie sprawy w swoje ręce, a w zasadzie nogę, wziął Podolski. Tym samym zabrzanie ograli Wartę 3:0.
Górnik Zabrze – Warta Poznań 3:0 (1:0)
Gole: 28’ Yokota, 46’ Kapralik, 90+1’ Podolski
Górnik: Bielica – Lukoszek, Janicki, Szcześniak, Sekulić – Rasak (86. Nascimento), Pacheco (60. Czyż) – Ennali, Podolski, Yokota – Kapralik (86. Musiolik)
Warta: Lis – Tiru (70. Maenpaa), Szymonowicz, Bartkowski – Kupczak – Matuszewski (60. Kiełb), Żurawski, Luis (70. Savić), Borowski (60. Vizinger)– Eppel, Prikryl (79. Stavropoulos)
Adrian KapralikDaisuke YokotaGórnik ZabrzeJan UrbanLukas PodolskiPKO Ekstraklasa