Po bardzo emocjonującym meczu Widzew pokonał Zagłębie Sosnowiec 3:2. Co po spotkaniu powiedzieli jego bohaterowie?
Janusz Niedźwiedź (trener Widzewa):
Długo czekaliśmy na to zwycięstwo w lidze, ale dzisiaj w końcu wygraliśmy, mimo bardzo złego wejścia w spotkanie, bo pierwsze osiem minut było najgorsze w naszym wykonaniu. Natomiast później bardzo szybko zaczęliśmy przejmować kontrolę i mieliśmy bardzo dużo sytuacji, które już w pierwszej połowie mogły się zakończyć bramkami. W drugiej połowie znowu daliśmy tlen przeciwnikom w postaci rzutu karnego, który był zupełnie niepotrzebny. Natomiast później po raz kolejny potrafiliśmy się podnieść.
Mimo tych trudnych warunków, potrafiliśmy dzisiaj zwyciężyć, co jest bardzo cenne, ale wiemy, że mamy już w czwartek mecz z Wisłą, a w niedzielę arcyważny mecz z Chrobrym. Dlatego dzisiaj za wiele nie będziemy świętować, bo nie ma na to czasu. Musimy bardzo dobrze się przygotować się, aby jak najlepiej zakończyć całą jesień.
Juliusz Letniowski jest bardzo ofensywnym zawodnikiem, potrafi kreować sytuacje, ma dobry stały fragment i potrafi grać bardzo dobrze do przodu. Zmiana Julka była zaplanowana jako bardzo ofensywna, bo miała na celu wykreować nam jakąś sytuację. Natomiast w momencie, w którym strzeliliśmy bramkę, a widzieliśmy jak bardzo trudne warunki panują na boisku, to trzeba było bardzo mocno i ciężko pracować w defensywie. Dlatego stąd ta zmiana została wycofana.
Artur Skowronek (trener Zagłębia):
Wszyscy możemy żałować, że ten mecz rozgrywany był właśnie w takich warunkach atmosferycznych. Gdyby pogoda sprzyjała, to i Widzew, i my zagralibyśmy z większą jakością, a w meczu byłoby mniej przypadku. Dobrze weszliśmy w to spotkanie i bardzo szkoda, że straciliśmy gola na 1:1. Później Patryk Stępiński uderzył w drugiej połowie i przegraliśmy. Trochę szkoda naszej dzisiejszej pracy wobec ostatecznie niekorzystnego wyniku.
Nie chciałbym mówić o naszych brakach kadrowych, bo mieliśmy zawodników do dyspozycji i to oni dziś zagrali. Oczywiście gdyby wszyscy zawodnicy byli dostępni do gry, to mielibyśmy więcej możliwości personalnych, ale to nie znaczy, że zagraliśmy źle.
Bartosz Guzdek:
Bardzo źle weszliśmy w mecz, bo straciliśmy szybkiego gola na samym początku. Realizowaliśmy swoje założenia, które otrzymaliśmy przed meczem. Podnieśliśmy się po raz kolejny i walczyliśmy. Ostro „gryźliśmy” trawę i to przyniosło efekty. Chcieliśmy jak najszybciej odwrócić losy tego spotkania i w pierwszej połowie to nam się udało. W drugiej niestety straciliśmy bramkę po rzucie karnym, ale nie zwiesiliśmy głów i walczyliśmy o to, żeby odwrócić wynik, co nam się udało.
Daniel Villanueva:
To nie był dla mnie łatwy mecz z powodu warunków panujących na boisku, bo nogi czasami mi się ślizgały po trawie. Jestem bardzo szczęśliwy z naszej wygranej, bo była dla nas bardzo ważna. Moment strzelenia gola był dla mnie wyjątkowy. Kibice wspaniale mi za niego podziękowali. Fani Widzewa są najlepsi, bo cały czas czujesz ich wsparcie i doping na boisku. Cieszę się z tej bramki, bo to pierwsza zdobyta przeze mnie w tych barwach. Wiem, że nie jestem rosłym zawodnikiem i specjalistą od strzałów głową, ale jeśli chcesz być dobrym graczem, to musisz być kompletny w swoich umiejętnościach. I takim musisz być w tej lidze. Z jednej strony silnym fizycznie, ale również wszechstronnym jeśli chodzi o strzelanie na bramkę przeciwnika. Mam nadzieję, że na tym jednym golu się nie skończy i strzelę o wiele więcej dla Widzewa. Straciłem większość rundy z powodu kontuzji, ale teraz jestem przygotowany do gry od pierwszej minuty.
Patryk Stępiński:
Zobaczyłem, że jest trochę miejsca w środku pola, zszedłem, uderzyłem i padła piękna bramka. Takie wejścia ofensywne nie są ściśle zaplanowane. To wszystko dzieje się zależnie od przebiegu gry. Trenerzy zachęcają nawet stoperów do tego, by podejść gdzieś wyżej i oddawać strzały czy szukać ostatnich podań. Dziś udało mi się to pierwsze. Wcześniej nie wchodziłem w pole karne na stałe fragmenty gry, bo nie jestem też najwyższym zawodnikiem. W tym sezonie zdarza mi się to częściej, co owocuje bramkami czy asystami, a miałem też jeszcze kilka klarownych sytuacji.
Szymon Sobczak to niełatwy rywal, bo szuka kontaktu z obrońcami, twardo stoi na nogach i sprawił nam dzisiaj trochę problemów, choć sprawi je na pewno także innym drużynom. Jeśli chodzi o najbliższe spotkanie – na pewno zdążymy z przygotowaniami na mecz z Wisłą. Zostały przed przerwą zimową dwa spotkania i trzeba na nie rzucić wszystkie nasze siły.