Janusz Niedźwiedź ma za sobą już pierwszą konferencję w roli trenera Ruchu Chorzów. Nowy szkoleniowiec „Niebieskich” chce napisać z chorzowską drużyną piękną historię.
Janusz Niedźwiedź zdaje sobie sprawę, że podjął się trudnego zadania, aby utrzymać Ruch w PKO Ekstraklasie, ale jak powiedział na pierwszej konferencji taki jest jego cel i postara się go zrealizować.
– Przyszedłem do Ruchu walczyć z zespołem o to, żeby napisać piękną historię, żebyśmy po 34. kolejce zamknęli to klamrą i utrzymali się w Ekstraklasie. Ten klub zasługuje na to. Trzeba zrobić dobrą pracę, nikt nam niczego za darmo nie da, ale wierzę w to głęboko, że jesteśmy w stanie to osiągnąć – powiedział trener Niedźwiedź.
Nowy trener chorzowian podkreślił, jak bardzo wdzięczny jest włodarzom Ruchu za zaufanie, że to właśnie jemu powierzyli misję utrzymania „Niebieskich” na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Janusz Niedźwiedź zdradził, że od razu poczuł atmosferę jaka panuje wokół 14-krotnego mistrza kraju.
– Jestem trenerem, który się szybko aklimatyzuje, natomiast rzeczywiście poczułem ducha tego miejsca, tej historii. W Ruchu pracują świetni ludzie, którzy patrzą w jedną stronę. Dziękowałem już prezesom za zaufanie i za to, że powierzyli mi tę misję i uwierzyli we mnie – powiedział Niedźwiedź – Zawsze wychodzę z założenia, żeby się nigdy nie poddawać i zawsze dawać z siebie maksa. Tego będę oczekiwał od zespołu, a nie myślenia i kalkulowania, a co będzie, a ile punktów… Wiemy, ile mniej więcej ich potrzeba, ale ten sezon może być wyjątkowy. Dzisiaj to jest zgadywanie, ile punktów wystarczy do utrzymania. Na pewno trzeba będzie dać z siebie maksa i zrobić wszystko co możemy, żeby w przyszłym sezonie Ekstraklasa była w Chorzowie – dodał.
Ruch Chorzów po 19 meczach zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli z 34 straconymi golami. Więcej razy rywale trafiali tyko do siatki ŁKS-u. Janusz Niedźwiedź zdaje sobie sprawę, że gra w defensywie to element, który będzie wymagał znaczącej poprawy.
– Jesienią zabrakło pewnych aspektów, o których w większości nie chcę dzisiaj mówić. Trzeba wzmocnić ten zespół jeśli chodzi o grę w obronie i nie mówimy tylko o obrońcach czy bramkarzu, bo to jest ostatnia linia. Jako całość musimy wyglądać lepiej. Chcemy poprawić grę w ofensywie, szczególnie rozwijanie i budowanie akcji, żeby były większe powtarzalności. Moją rolą jest to, żeby z każdego z zawodników wyciągnąć maksimum potencjału – powiedział Janusz Niedźwiedź.
Z pewnością nowy szkoleniowiec będzie chciał poukładać zespół po swojemu. Do tego potrzebne będą też transfery, które w idealnym życiu byłyby przeprowadzone od razu, ale Janusz Niedźwiedź zdaje sobie sprawę, że życie to nie jest „Football Manager”.
– Rzecz jasna, dla mnie jako trenera najlepiej byłoby już dzisiaj mieć wszystkich zawodników i ich przygotowywać, ale to nie jest koncert życzeń. Trzeba dokładnie każdy ruch przeanalizować i zastanowić się, żeby zawodnik pasował do naszej filozofii. Oczywiście okres przed obozem w Turcji jest kluczowy, żeby zasiliło nas jak najwięcej zawodników, bo tam będzie integracja grupy i będziemy mogli jeszcze więcej potrenować. Czasem trzeba czekać, czasem warto na kogoś poczekać dwa, trzy dni dłużej, ale mieć lepszego piłkarza – skomentował kwestię wzmocnień trener, który 23 stycznia skończy 42 lata.
CZYTAJ TAKŻE: Obrońca odchodzi z Ruchu