Co po porażce w Lizbonie powiedział szkoleniowiec Rakowa Częstochowa, Dawid Szwarga?
– Zdawaliśmy sobie sprawę, że w dzisiejszym spotkaniu będą momenty, gdy będziemy musieli bronić jako zespół nisko, ale nie zakładaliśmy, że będzie tego aż tak wiele – rozpoczął Szwarga.
– Czerwona kartka spowodowała, że finalnie musieliśmy czekać na swoją szansę, być cierpliwym w obronie niskiej, nie otwierać przestrzeni i w niektórych momentach cierpliwie czekać. Mimo że zawodnicy mieli chęć i ochotę pressować wysoko i grać tak, jak zwykle, ale przy braku jednego zawodnika mogłoby się to skończyć wieloma groźnymi sytuacjami rywala – dodał.
Opiekun mistrza Polski nie krył, iż jego podopieczni mimo porażki zasługują na pochwałę.
– Uważam, że mimo grania w dziesiątkę dobrze zarządzaliśmy tym meczem. Oczywiście było kilka momentów, kiedy mogliśmy grać nieco bardziej bezpośrednio, bardziej w przestrzeń, przenieść grę na połowę rywala i tam szukać częstszych momentów przebywania z piłką przy nodze. Duże brawa dla zawodników za to, że w trudnym momencie byli razem, solidarnie bronili pola karnego na dobrym poziomie. Jeżeli mamy szukać plusów tego spotkania, to na pewno jest to fakt, że Sporting nie strzelił nam gola z gry, mimo że miał o jednego zawodnika więcej na boisku – wyjaśnił.
Szkoleniowiec został zapytany o to, czy sytuacja z Bogdanem Racovitanem była kluczowa w kontekście całego spotkania.
– Wiele sytuacji było takich, które mogły mieć wpływ na to spotkanie. Jednak nie lubię i nie mam w zwyczaju wskazywać takiego jednego momentu, choć faktycznie ta sytuacja miała wpływ na oblicze tego meczu. Jeśli tracimy zawodnika i bramkę w dwunastej minucie, to determinuje to, jak będziemy grać w dalszej części. Jednak nawet grając dziesięciu na jedenastu można zdobywać bramki i zagrać na zero z tyłu. Więc uważam, że przy odrobinie szczęścia, a także nieco lepszym zarządzaniu meczem powinniśmy wyciągnąć z niego jeszcze więcej. Mimo że Sporting był drużyną przeważającą.
Dziennikarze zapytali również o to, co poczuł w tamtym momencie.
– Nie chcę analizować decyzji sędziego. A co czułem? Rozczarowanie, bo byliśmy dobrze przygotowani do meczu, a trzeba było całkowicie zmienić plan na ten mecz. W moim odczuciu, gdzie dwóch zawodników w polu karnym się trochę przepycha, wchodzą w kontakt, to sytuacje, które zdarzają się bardzo często. Podobnie ręka tutaj odgwizdania, tydzień wcześniej z Widzewem nieodgwizdana. Jednakże wolę skupić się na meczu, o interpretacji tych sytuacji nie będę się wypowiadał.
Na koniec trener odniósł się do aktualnej sytuacji częstochowian i szans na awans.
– Jeśli tylko będzie jakakolwiek szansa na wyjście z grupy, to będziemy robić wszystko, żeby to zrobić. I gwarantuję, że do meczów ze Sturmem i Atalantą podejdziemy tak, jak przystało na profesjonalistów, czyli będziemy walczyć do samego końca o zwycięstwo i wyjście z grupy – zakończył Szwarga.