Tie-break w meczu Jastrzębskiego Węgla sprawił, że śląscy siatkarze nie są liderami PlusLigi. Przed nimi spotkanie w Lidze Mistrzów.
Jastrzębski Węgiel w ostatniej rundzie pierwszej kolejki stracił pozycję lidera. Jastrzębianie przegrali z ZAKSĄ 2:3. Wyprzedziła ich Aluron CMC Warta Zawiercie.
– Być może było za mało woli walki, ciężko tak na gorąco mówić, dlaczego tak się stało. Każdy ma problemy, my nie będziemy się tłumaczyć naszymi kłopotami. Tie-break to krótki set, krótki wysiłek i następnym razem musimy dać od siebie trochę więcej emocji, więcej woli walki. Fakt, że przegraliśmy czwartego seta i ZAKSA doprowadziła do tie-breaka tak naprawdę jeszcze nic nie znaczy, piąty set to już loteria, któraś drużyna zrobi sobie dwa, trzy punkty przewagi i potem już tylko to kontroluje. Mogliśmy tego tie-breaka zagrać inaczej. Szkoda, że na koniec pierwszej części rudny zasadniczej tracimy pozycję lidera, ale to nie koniec, a dopiero połowa sezonu. Szybko to minęło. Ja mam nadzieję. że wrócimy na odpowiednie tory i pozycję lidera. Wydaje mi się, że mimo wszystko jednak radzimy sobie całkiem nieźle. Mamy problemy zdrowotne, ale ma je każda drużyna, to jest zawodowy sport i kontuzje występują – powiedział Tomasz Fornal, środkowy Jastrzębskiego.
Przed jastrzębianami mecz z Montpellier w ramach Ligi Mistrzów. Chociaż pierwsze spotkanie z drużyną z Francji wygrali 3:1, to styl w jakim to zrobili pozostawiał wiele do życzenia.
– Chwilę odpoczniemy i już musimy przygotować się mentalnie do wtorkowego meczu. Każdy z nas musi być gotowy na spotkanie z Montpellier. Kiedy graliśmy we Francji, był to ciężki mecz. Znów więc szykujemy się na walkę. Oni bronią jak typowi Francuzi, czyli jak szaleni. Ale jeśli zagramy nasza siatkówkę, to jestem na sto procent przekonany, że zwyciężymy – zapowiada Fornal.