GieKSa wciąż w kryzysie. Podopieczni Rafała Góraka tym razem polegli w Opolu z tamtejszym liderem. Co jest przyczyną tak złej formy?
Podopieczni Rafała Góraka udali się na mecz z Odrą Opole z nadprogramowym bagażem – presją, która z meczu na mecz tylko rośnie. Po niezłym starcie rozgrywek nie ma już bowiem śladu. Katowiczanie ostatnio tylko przegrywają.
Od ostatniej przerwy na reprezentację zostali pokonani w trzech ligowych meczach. Najpierw ulegli Zagłębiu Sosnowiec, następnie Lechii Gdańsk, a wczoraj wspomnianej już Odrze. Bilans bramkowy tych starć to marne siedem goli straconych i raptem jeden zdobyty. Napisać, że to skandalicznie mało, to jak nic nie napisać.
Doliczając do tego Śląski Klasyk w Pucharze Polski, w którym katowiczanie ulegli Górnikowi Zabrze na swoim terenie aż 0:4 – trudno nie zauważyć, że dzieje się coś bardzo niepokojącego. Tym bardziej że drużyna, jak przekonuje jej sternik, wcale nie gra tak źle. Czy aby na pewno?
Biorąc pod uwagę wskaźnik goli oczekiwanych platformy FootyStats – GieKSa powinna zajmować siódme miejsce w tabeli. Jej piłkarze powinni byli zdobyć około 17 goli, choć w rzeczywistości mają ich dwa mniej. Ponadto ich wskaźnik straconych goli oczekiwanych wynosi 17,6, co oznacza, że powinni byli stracić w przybliżeniu około osiemnastu bramek, choć stracili tylko dwanaście. O ile więc z przodu radzą sobie nieźle, o tyle ich defensywa woła o pomstę do nieba.
Trend ten nie może trwać wiecznie. Wskaźniki goli oczekiwanych prędzej czy później dadzą o sobie znać. Drużyna nie da rady bowiem zdobywać więcej i tracić mniej niż wskazywałyby na to powyższe pogłębione statystyki. Do pewnego momentu szczęście może sprzyjać, ale przykład katowiczan pokazuje, że nie można na nim polegać non stop.
Trzeba też uczciwie przyznać, że obecna sytuacja GKS-u jeszcze nie jest tragiczna. Katowiczanie z czternastoma punktami na koncie tracą do miejsca premiowanego grą w barażach tylko punkt – może się to nieco zmienić na koniec kolejki, ale najgorszy scenariusz zakłada najwyżej czteropunktową stratę.
Nad czerwoną kreską ekipa Góraka ma sześć punktów przewagi. Tutaj scenariusz również może ulec małej zmianie. Przewaga ta może stopnieć do pięciu „oczek”, jeśli swój mecz w tej serii gier Fortuna 1 Ligi wygra Zagłębie Sosnowiec.
Za tydzień GKS czeka mecz z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza, która łącznie z Pucharem Polski wygrała trzy z pięciu ostatnich meczów i jeden zremisowała.