Od początku mówiłem, że to dla mnie nowe wyzwanie, ponieważ z wieloma aspektami gry wcześniej się nie spotkałem. Każdego dnia i w trakcie każdego treningu uczę się czegoś nowego– mówił w rozmowie z oficjalną stroną klubu Shun Shibata.
Shibata jest wychowankiem Nagoya Grampus. W 2016 roku trafił do Niemiec, a konkretnie SV 1919 Gonsenheim, a potem do FK Auda grającej w najwyższej klasie rozgrywkowej Łotwy.
Zimą 2020 roku zawitał do Polski. Związał się bowiem z Olimpią Zambrów, z którą grał do końca sezonu 2020/2021. Później znalazł się w Stomilu Olsztyn, gdzie spędził ostatnie trzy lata, występując na poziomie eWinner 2 ligi, a także w Fortuna 1 Lidze. W minionym sezonie można było go zobaczyć w 32 meczach, w których strzelił w nich 2 bramki i zaliczył 6 asyst. Teraz trafił do dziesiątej drużyny Fortuna 1. Ligi minionego sezonu. Do GKS-u Katowice przyszedł tego lata.
– Od początku mówiłem, że to dla mnie nowe wyzwanie, ponieważ z wieloma aspektami gry wcześniej się nie spotkałem. Każdego dnia i w trakcie każdego treningu uczę się czegoś nowego. Wiele rozmawiam ze sztabem szkoleniowym oraz moimi kolegami na temat tego jak mamy atakować. Staram się wykorzystać każdą wskazówkę, bo każda może mieć kluczowe znaczenie – opowiedział w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu.
– Gdy wchodzę na boisko, czuję ogromną odpowiedzialność i chcę po prostu wpłynąć na grę, w jakiś sposób zmienić ją na korzyść mojego zespołu. Dlatego tak bardzo mi zależało na tym, by zaraz po tym, gdy pojawiłem się na boisku, wykreować dla GKS-u szansę. Żałuję, że nie udało nam się zdobyć kompletu punktów. Mamy chociaż ten jeden – opowiedział o ostatnim meczu z Podbeskidziem.
– Już podczas rozgrzewki przed wejściem na murawę zastanawiam się, gdzie najbardziej mój zespół mnie potrzebuje. Jestem szybkim graczem i wychodzę z założenia, że to może mi wiele rzeczy ułatwić i jednocześnie zmienić obraz gry, dlatego próbuję to wykorzystać – wskazał swoje atuty Shibata.
Jak sam przekonuje, mocno żałuje dwóch niewykorzystanych okazji.
– Miałem dwie szanse na to, by dać nam prowadzenie. Szczerze mówiąc zaraz po meczu nie mogłem o tym zapomnieć, cały czas miałem obie sytuacje przed oczami. Jednak staram się na to patrzeć z pozytywnej strony. Byłem w stanie obie akcje wykreować razem z moimi kolegami, więc postaram się, by następnym razem nie było żalu, a bramka na koncie. Bardzo zależy mi na tym, by pomóc całej drużynie – tłumaczył.
Nie zabrakło też tematu niedawnego sparingu przeciwko mistrzom Polski.
– Możemy z tego sparingu wyciągnąć wiele pozytywnych rzeczy oraz kilka elementów, które wymagają dalszej poprawy. To był naprawdę jakościowy mecz kontrony, który wiele nas nauczył. Nie jest łatwo, by w trakcie sezonu rozegrać spotkanie z takiej klasy rywalem. Mogliśmy sprawdzić się na tle jednej z najlepszych drużyn w kraju i to okazja, jakiej nie możesz zmarnować. Dla mnie samego to było bardzo ważne starcie. Cieszę się, że spedziłem na boiski 75 minut – mówił uradowany.