Piłkarze Ruchu Chorzów żegnają się z PKO BP Ekstraklasą z poniesionym czołem. W ostatniej kolejce sezonu „Niebiescy” pokonali na Stadionie Śląskim Cracovię.
Przez całą pierwszą połowę spotkania z Cracovią, Ruch kontrolował boiskowe wydarzenia. Do potwierdzenia delikatnej przewagi zabrakło jedynie gola. Ten na szczęście przyszedł, w czwartej minucie doliczonej do pierwszej połowy. Soma Novothny idealnie wyskoczył w polu karnym i popisał się cudowną główką po wrzutce z rzutu wolnego!
W drugiej połowie goście z Krakowa próbowali odrabiać straty, ale więcej do powiedzenia na boisku wciąż mieli „Niebiescy”. Znacząco pomógł w tym czerwona kartka, którą na dwadzieścia minut przed końcem spotkania obejrzał Andreas Skovgaard.
Ale jak strzelać w tym meczu, to tylko w doliczonym czasie gry! No i jak już ktoś miał strzelać, to oczywiście Soma Novothny. Węgier na minuty przed końcem spotkania wybiegł sam na sam z Lukasem Hrosso i z zimną krwią wykończył akcję gospodarzy.