Choć Ruch Chorzów stracił już matematyczne szanse na utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie, nie ma zamiaru żegnać się z elitą z opuszczonym czołem. W poniedziałek chorzowianie ograli na wyjeździe Radomiaka Radom.
Optycznie przez większą część spotkania przewagę wydawali się mieć gospodarze. Ale w piłce efekt wizualny nie gra, dlatego po godzinie to Ruch objął prowadzenie. A to za sprawą zaledwie siedemnastoletniego Bartłomieja Barańskiego.
Na jednej bramce „Niebiescy” się nie zatrzymali i tuż przed końcem spotkania za sprawą Adama Vlkanovy podwyższyli prowadzenie.