W ostatniej ligowej kolejce w 2023 roku Ruch Chorzów zagra na wyjeździe z ŁKS-em. Mecz beniaminków będzie kluczowy dla układu dołu tabeli. Czy przegrany może powoli gasić światło?
Poziom beniaminków w obecnie trwającym sezonie Ekstraklasy delikatnie mówiąc nie powala. Śmiało można powiedzieć, że mamy doczynienia z najsłabszą grupą beniaminków od lat. Wygrana Puszczy nad Widzewem pozwoliła niepołomiczanom opuścić strefę spadkową po raz pierwszy od 8. kolejki. To duży sukces, ale i nagroda, bowiem podopieczni Tomasza Tułacza spisują się zdecydowanie najlepiej z ekip, które w tym sezonie weszły do elity. Puszcza punktuje regularnie, a wygrana nad RTS-em była jej trzecią z rzędu. Dla porównania wystarczy powiedzieć, że w tym sezonie pozostali beniaminkowie – ŁKS i Ruch wygrały razem właśnie trzy spotkania. Karygodny bilans. W niedzielę jest szansa na to, że w którymś z tych klubów humory znacząco się poprawią. Istnieje również ryzyko, że zarówno w Łodzi, jak i w Chorzowie kibice spędzą święta w kiepskich nastrojach. Tak stałoby się gdybyśmy obejrzeli remis. Niewiele on zmieni w przypadku obu ekip.
Skoro wiemy już, że dla obu stron liczy się tylko zwycięstwo to znaczy, że czeka nas ciekawy mecz. Nie ma tu miejsca na kalkulację. Czy mogłoby być inaczej skoro Niebiescy ostatnie i przy okazji jedyne ligowe zwycięstwo odnotowali…właśnie z ŁKS-em? Łodzianie, choć mają trzy „oczka” mniej od Ruchu, to wygrali jeden mecz więcej od chorzowian. Ostatni raz w sierpniu w starciu z Pogonią. Przegrana z ekipą Jana Wosia będzie dla Łódzkiego Klubu Sportowego jak gwóźdź do trumny. Trudno szukać pozytywów gdy nie jest się w stanie wygrać meczu z głównym rywalem w walce o utrzymanie. Dodatkowo, chorzowianie odskoczyliby „Rycerzom Wiosny” aż na sześć punktów. „Niebiescy” mogą z pewnością szukać jakichś pozytywów w ostatnich meczach. W trzech spotkaniach nie przegrali oni razu. Co prawda ani razu też nie zwyciężyli, bo każde ze spotkań kończyło się podziałem punktów.
Jedno jest pewne. Jeśli ŁKS i Ruch chcą się liczyć na wiosnę w grze o utrzymanie to w niedzielę muszą postawić wszystko na jedna kartę. Remis nikogo nie urządzi. Z kolei zwycięstwo, którejś ze stron podtrzyma ją przy życiu.
ZOBACZ TAKŻE>>>Raków ma nowego bramkarza. To młodzieżowy reprezentant Bośni i Hercegowiny