To duże wyzwanie zagrać z tak dużą firmą. Jednak każdy zawodnik wychodząc na boisko, musi mieć przekonanie, że musi wygrać ten mecz – mówił na wczorajszej konferencji przed dzisiejszym spotkaniem ze Sportingiem szkoleniowiec Rakowa, Dawid Szwarga.
W Pucharze Polski mimo mąk, które sprawili sobie na własne życzenie grają dalej, a w lidze ostatnio rozbili rywali 5:0, nic więc dziwnego że i w Europie chcieliby znowu sprawić niespodziankę.
Przed pierwszym meczem ze Sportingiem każdy brał remis w ciemno, choć po zawodach już tak bardzo wesoło nie było – każdy miał świadomość, że częstochowianie mogli, a nawet powinni mocniej postarać się o komplet punktów. Niemniej jednak miały na to wpływ również okoliczności, które sprawiły, że Portugalczycy ponad 80 minut musieli sobie radzić w osłabieniu.
– Patrzymy na siebie, na nasze przygotowanie do meczu, na nasz plan i przekonanie odnośnie naszych sił, i że dla każdego z nas może to być mecz który zapamiętamy na długi okres, może nawet na lata. Dlatego trzeba zrobić wszystko, żeby zaprezentować się jak najlepiej – tłumaczy Szwarga.
Szkoleniowiec odniósł się również do odbioru wcześniejszych meczów przez opinię publiczną.
– Za nami 25 spotkań w tym sezonie i jeśli ktoś widzi jakieś dwie porażki w dwóch,trzech tygodniach, to wydaje mu się, że w krótkim czasie przegraliśmy dużą liczbę meczów, ale my gramy co trzy dni i każdy tydzień to jest nowa historia. Każdy tydzień może doprowadzić do tego, że optyka i ocena Rakowa diametralnie się zmienią – mówił opiekun „Medalików”.
Mistrz Polski po trzech seriach gier Ligi Europy znajduje się na czwartym miejscu w grupie D, mając na koncie jeden punkt. Do trzeciej ekipy – Sturmu Graz, z którym przegrał 0:1 – traci trzy punkty. Austriacy zagrają dziś rewanż z Atalantą, z którą wcześniej zremisowali 2:2, a gola na wagę „oczka” zdobył Szymon Włodarczyk.