Gol w ostatniej akcji dał Górnikowi Zabrze remis w meczu z liderem ekstraklasy.
Górnik Zabrze ma trochę szczęścia, że tegoroczni beniaminkowie są wyjątkowo słabi. Dzięki temu, nawet mimo nierównej i słabej gry nadal nie jest w strefie spadkowej. W poprzedniej kolejce podopieczni Jana Urbana przegrali z Zagłębiem Lubin 0:2. W 11. kolejce spotkali się z liderem ekstraklasy – Śląskiem Wrocław.
Zabrzanie znowu ruszyli do ataku i już w trzeciej minucie Daisuke Yokota był w polu karnym i mijał obrońców Śląska. Jego strzał został zablokowany. Górnik miał dwa rożne, po obu uderzał na bramkę wrocławian, ale niecelnie. Lider ekstraklasy dał się wyszumieć gościom ruszył do ataku. Najpierw przed bramkarzem stanął Nahuel, ale uderzył niecelnie. Chwilę później strzału z dystansu próbował Eric Exposito. Hiszpan i kapitan Śląska nie przestawał atakować. Szczególnie imponująco wyglądał jego pojedynek z trzema obrońcami Górnika, z którego wyszedł zwycięsko. W ostatniej chwili piłkę odebrał mu bramkarz Zabrzan.
Ale w końcu strzelił. Obrońcy Górnika nie zdołali przypilnować napastnika w polu karnym, a ten z bliskiej odległości, uderzył potężnie i trafił pod poprzeczkę. Drużyna Urbana znowu przegrywała.
W drugiej odsłonie gry nie było lepiej. Znowu obrońców ograł Nahuel, ale na szczęście dla zabrzan spudłował. Górnik był w stanie odpowiedzieć rozpaczliwymi próbami strzałów z dystansu. Dopiero na dziesięć minut przed końcem spotkania Triantafyllopoulos miał szansę wyrównać. Chociaż dostał dobre dośrodkowanie, uderzył głową niecelnie. Wydawało się, że Górnik przegra kolejne spotkanie. W ostatniej akcji meczu Szymon Czyż uderzył zza pola karnego i wyrównał. Górnik wyrwał remis w ostatnich sekundach spotkania.
Śląsk Wrocław – Górnik Zabrze 1:1 (1:0)
1:0 Exposito 32.
1:1 Czyż 95.