Raków Częstochowa zremisował z Motorem Lublin. Decydujący gol padł w doliczonym czasie gry!
W ostatnim meczu roku, przy Limanowskiego Raków zagrał z beniaminkiem z Lublina. A Motor to zespół, który w tym sezonie dostarcza masę emocji, bo w jego meczach pada wyjątkowo dużo goli. W sobotni wieczór w Częstochowie również było gorąco. Gospodarze wyszli na prowadzenie już w 10. minucie za sprawą Kochergina. Odpowiedź lublinian była szybka, bo w 22. minucie do siatki miejscowych trafił Bartos.
Ciekawie zrobiło się po przerwie, gdy przyjezdni zdobyli drugiego gola. Ekipa Marka Papszuna ruszyła do ataku, ale przez długi czas nie mogła znaleźć drogi do bramki. Końcówka należała już jednak do nich. Sędzia Daniel Stefański doliczył aż 16 minut. Już w czwartej z nich wyrównanie dał Jean Carlos Silva. „Medaliki” szukali jeszcze trzeciego trafienia, które dało by im wygraną, ale ostatecznie spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Raków Częstochowa – Motor Lublin 2:2
ZOBACZ TAKŻE>>>Górnik ogrywa lidera! Zabrzanie pokazali charakter