Niedawno podzielili się w lidze punktami, dziś zagrają w ramach 1/8 finału Pucharu Polski. Czy Cracovia ponownie sprawi niespodziankę? A może jednak Raków tym razem nie da jej najmniejszych szans?
Obie drużyny swoje mecze w weekend zremisowały – najpierw Cracovia podzieliła się punktami w szalonym meczu z Ruchem Chorzów, w którym padło łącznie osiem goli, a i ona sama musiała radzić sobie przez długi czas w osłabieniu. Raków z kolei zremisował na terenie lidera.
– Zagraliśmy dobre spotkanie, zwłaszcza biorąc pod uwagę liczbę meczów w krótkim terminie, daliśmy radę zdominować przeciwnika i kreować sytuacje, może niezbyt dużo, ale wystarczająco, by wygrać to spotkanie, dlatego wyjeżdżamy z Wrocławia ze sporym niedosytem – mówił po niedzielnym spotkaniu szkoleniowiec mistrza Polski, Dawid Szwarga.
Cracovia to dla Rakowa, odkąd ten wrócił do Ekstraklasy, bardzo niewygodny rywal. Zresztą samo to, że Raków od trzech lat dochodził w Pucharze Polski do finału, a ostatni raz przeciwnie niż finale poległ w 1/8 finału właśnie przeciwko Cracovii, może o tym świadczyć.
Miało to miejsce dokładnie 5 grudnia 2019 roku. W podstawowym czasie oraz w dogrywce padł wówczas bezbramkowy remis, a w rzutach karnych lepsi okazali się krakowianie, którymi dowodził wówczas obecny selekcjoner reprezentacji Polski, Michał Probierz. Choć warto dodać, że sezon później Raków skutecznie zrewanżował się Cracovii na jej terenie, a do awansu Rakowa przyczynił się były piłkarz „Pasów” – Mateusz Wdowiak.
Dziś obie ekipy zagrają w Pucharze Polski pod wodzą innych szkoleniowców – Cracovię prowadzi bowiem Jacek Zieliński, Raków z kolei od lata po Marku Papszunie przejął Dawid Szwarga. To, co wydarzyło się, przed dwoma, a nawet czterema laty, raczej nie będzie miało większego znaczenia.
Pierwszy gwizdek dzisiejszego starcia już o 18!