Wydaje się, że piłkarze prowadzeni przez Marka Papszuna złapali właściwy rytm. Raków Częstochowa wygrał w poniedziałkowy wieczór trzeci mecz z rzędu w PKO Ekstraklasie i traci punkt od liderującego Lecha Poznań.
Po słabym początku rundy wiosennej, w którym Raków przegrał z GKS-em Katowice i zremisował z Cracovią, podopieczni Marka Papszuna obrali zwycięski kurs, zdobywając komplet punktów w każdym z trzech kolejnych spotkań w PKO Ekstraklasie. Klub spod Jasnej Góry pokonał kolejno Lecha Poznań, Górnika Zabrze, a ostatnio także beniaminka – Lechię Gdańsk.
W poniedziałek, 3 marca Raków Częstochowa zmierzył się na własnym terenie z Lechią Gdańsk, która walczy o utrzymanie w eilcie. Bardzo szybko wszystko zaczęło układać się dobrze dla gospodarzy. W 1. minucie piłkarz Lechii Gdańsk, Maksym Khlan obejrzał zółtą kartkę, a w kolejnej akcji na listę strzelców wpisał sie Jonatan Brunes. Jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa gry Raków prowadził już 2:0. Ponownie do siatki Lechii trafił Norweg.
Lechia nie złożyła jednak broni. W drugiej połowie na placu gry zameldował się Tomasz Wójtowicz i to właśnie były piłkarz Ruchu Chorzów strzelił gola, dzięki któremu gdańszczanie złapali kontakt z Rakowem. Goście nie cieszyli się jednak długo z gola, bo cztery minuty później wynik meczu samobójczym trafieniem ustalił Bujar Pllana. Raków wygrał 3:1 i awansował na pozycje wicelidera. Do pierwszego Lecha traci już tylko jeden punkt.
Raków Częstochowa 3:1 Lechia Gdańsk
1:0 – Jonatan Brunes 2′
2:0 – Jonatan Brunes 15′
2:1 – Tomasz Wójtowicz 71′
3:1 – Bujar Pllana 75′ (sam.)
Raków: Trelowski – Mosór (74, Plavsić), Arsenić, Svarnas – Tudor, Jean Carlos (46, Otieno) – Lederman (83, Barath), Kochergin – Ivi (89, Ameyaw), Makuch (74, Amorim) – Brunes
Lechia: Weirauch – Piła, Pllana, Olsson, Kałahur (46, Wójtowicz) – Mena, Kapić, Neugebauer (80, Tsarenko), Khlan (89, Sezonienko), Bobcek – Viunnyk (80, D’Arrigo)
CZYTAJ TAKŻE: Rywal Rakowa w walce o medale ma poważne tarapaty