Piłkarze Rakowa Częstochowa przegrali na własnym terenie z Lechem Poznań 0:2 w hicie 32. kolejki PKO BP Ekstraklasy.
Mecz Rakowa z Lechem prawdopodobnie elektryzowałby bardziej, gdyby nie fakt, że sprawa mistrzostwa jest już jasna. Na trzech punktom zdecydowanie bardziej zależało Kolejorzowi, który cały czas nie był pewny gry w eliminacjach do europejskich pucharów. Przed rozpoczęciem gry zawodnicy Johna van den Broma przygotowali szpaler dla piłkarzy Medalików. To wyraz uznania dla triumfu Rakowa w tegorocznych rozgrywkach.
Mecz lepiej rozpoczęli goście, który już w 4. minucie poważnie zagrozili bramce Vladana Kovacevicia. Wtedy skończyło się na strachu, ale już w 32. minucie Bośniak musiał wyjmować piłkę z siatki. Do wrzutki w pole karne najwyżej wyskoczył Filip Marchwiński i było 1:0 dla Lecha. Na kolejną godną uwagi sytuację musieliśmy czekać, aż do 68. minuty. W polu karnym padł wtedy Nika Kvekveskiri, a sędzia Daniel Stefański…wskazał na rzut wolny dla Rakowa. Sytuacja było o tyle dziwna, że faul obrońcy Medalików wydawał się być oczywisty, a sam arbiter stał bardzo blisko całego zdarzenia. Po konsultacji z VAR Stefański cofnął jednak swoją decyzję i wskazał na wapno. Do piłki podszedł Kristoffer Velde, który pewnie pokonał Kovacevicia.
Delikatnie mówiąc hit nie porwał. Nowy mistrz Polski nie oddał w tym meczu ani jednego celnego strzału co mówi samo za siebie. Lech z kolei wywiózł z Limanowskiego bardzo ważne punkty, które dają mu prawo do gry w eliminacjach do europejskich pucharów.
Raków Częstochowa-Lech Poznań 0:2
0:1-Marchwiński (32.)
0:2-Velde (73.)