Już dziś Raków Częstochowa zmierzy się z Wisłą Płock. Dla nowych Mistrzów Polski to już mecz o nic, dla przyjezdnych mecz o życie.
Po przypieczętowaniu tytułu mistrzowskiego piłkarze Marka Papszuna mogą grać na luzie. Nie da się nie zauważyć, że zagrali na nim przed tygodniem gdy mierzyli się z Lechem Poznań. Częstochowianie, którzy w normalnej sytuacji byliby faworytem tego meczu, nie oddali w nim ani jednego celnego strzału na bramkę rywala, samemu tracąc dwa gole. Dziś Medaliki zagrają w Płocku z Wisłą, która rozpaczliwie walczy o utrzymanie. Po ostatniej serii gier zwolniony został trener Pavel Stano, a w jego miejscu zatrudniono Marka Saganowskiego, który ma ugasić pożar u Nafciarzy.
Można powiedzieć, że jedyną rzeczą, która przemawia dziś za zwycięstwem Wisły jest…mistrzostwo Rakowa. Płoczczanie w lidze przegrali już nawet z bezpośrednim rywalem o utrzymanie-Śląskiem Wrocław. Ciężko uwierzyć, by Marek Saganowski w kilka dni potrafił wprowadzić plan naprawczy, który zacznie działać od razu. Wydaje się więc, że poza efektem „nowej miotły”, kibicom Wisły pozostaje wierzyć w to, że Raków zdejmie nogę z gazu i zagra na luzie. Czy częstochowianie wyciągną pomocną dłoń drużynie z Mazowsza? Pierwszy gwizdek tej rywalizacji o godzinie 17:30.
ZOBACZ TAKŻE>>>Utalentowany bramkarz na dłużej w Piaście Gliwice