Samobój dał Rakowowi trzy punkty w meczu z Legią.
Raków i Legia w tygodniu przegrały swoje mecze w europejskich pucharach. Lepsze wrażenie zostawił po sobie zespół z Warszawy. Raków nie zaprezentował się dobrze na tle Sturmu Graz. Po swoim meczu, Legia miała problemy. Aresztowano dwóch zawodników stołecznej drużyny. Do Polski wrócili dopiero w piątek.
Mistrzowie Polski od początku spotkania grali odważniej. Wynik, po kwadransie mógł otworzyć Bogdan Racovitan. Uderzył mocno, ale niecelnie. Za to w 26. minucie nie pomylił się Władysław Koczerhin. Ukrainiec ostatnio nie był w najwyższej formie. Uderzył po ziemi i pokonał Kacpra Tobiasza, bramkarza warszawian.
W doliczonym czasie pierwszej odsłony gry Legia zdołała wyrównać. Paweł Wszołek wykorzystał dośrodkowanie i strzelił głową.
Po przerwie atakowali gospodarze. Wyróżniał się Rafał Augustyniak. Najpierw trafił w bramkarza Rakowa, a później w słupek. Były piłkarz Widzewa mógł zostać bohaterem Legii, a ostatecznie przyczynił się do jej porażki. Obrońca źle interweniował pod swoją bramką i strzelił samobója. Jego trafienie okazało się rozstrzygające. Mistrzowie Polski wywieźli z Łazienkowskiej trzy punkty
Legia Warszawa – Raków Częstochowa 1:2 (1:1)
0:1 – Koczerhin
1:1 – Wszołek
1:2 – Augustyniak (sam.)
Legia Warszawa: Tobiasz – Burch, Kapuadi, Ribeiro (55′ Augustyniak) – Wszołek, Slisz, Josue (46′ Elitim), Kun (82′ Dias) – Gual (46′ Rosołek), Muci (78′ Kramer) – Pekhart.
Raków Częstochowa: Kovacević – Racovitan, Kovacević (56′ Berggren), Rundić – Tudor, Koczerhin, Papanikolaou, Plavsic (64′ Drachal) – Yeboah (64′ Cebula), Nowak (75′ Lederman) – Crnac (75′ Zwoliński).