Przełamanie Górnika Zabrze! Podopieczni Jana Urbana ograli Pogoń mimo gry w osłabieniu. Gola na wagę kompletu punktów zdobył Lawrence Ennali.
Dla szkoleniowca Pogoni miał to być rewanż za wcześniejsze mecze z Górnikiem, a także ostatnią porażkę ze Stalą Mielec. Jan Urban zaś był przekonany, ze to będzie dobry mecz, bo spotykają się przecież dwie całkiem ładnie grające ekipy.
– Mnie się Pogoń podoba jako drużyna. Gra ofensywnie, strzela dużo bramek. Oba zespoły przystąpią do tego spotkania w podobnych nastrojach. Szczecinianie mogli zamknąć swój mecz ze Stalą, a przegrali 2:3. Obie drużyny grają podobną, kreatywną piłkę, z dużą liczbą akcji kombinacyjnych – mówił przed meczem szkoleniowiec Górnika.
To mial być niezły mecz i taki był. A na pewno w pierwszej połowie. Widać było bowiem, że zarówno Górnik, jak i Pogoń to ekipy spragnione ofensywnej gry. Niemniej jednak w sam mecz lepiej weszli gospodarze, zresztą zawody te rozpoczęły się niemal identycznie dla obu drużyn jak przed tygodniem.
A to dlatego, że już w piątej minucie Pogoń musiała gonić wynik (ze Stalą też pierwsza straciła bramkę), gdyż otworzył go Górnik (jak z Puszczą), a konkretnie uczynił to Lawrence Ennali po pięknym podaniu Felipe Nascimento.
Pogoń nie zamierzała długo czekać na rozwój wydarzeń, od razu rzuciła się do odrabiania straty. W konsekwencji kilka minut później jeden z „Portowców” obił słupek, a następnie ratować swoich kolegów musiał Daniel Bielica. Raz zresztą wyręczyć go musiał jeden z defensorów, który z linii bramkowej wybił futbolówkę.
Druga połowa to głównie dominacja Pogoni, z której niewiele wynikało, a także szybkie ataki Górnika. Po jednym z takowych Musiolik omal nie zdobył bramki, ale uprzedził go w ostatniej chwili Malec, który zdążył wybić piłkę sprzed linii bramkowej. Innym razem, choć to po ataku pozycyjnym, Lukoszek oddał groźny strzał na bramkę gości. W 70. minucie czerwoną kartkę za uderzenie Biczachczjana i obrazę sędziego obejrzał Erik Janża. Tym samym Górnik musiał kończyć spotkanie w osłabieniu.
Pogoń nie potrafiła zdziałać nic konkretnego w polu karnym Górnika. Jeśli oddawała strzał, ten był zazwyczaj albo zablokowany, albo w trybuny. Co było też zasługą świetnej gry defensywnej zabrzan, którzy szczególnie w swojej szesnastce nie zostawiali gościom ani trochę wolnego miejsca.
Górnik Zabrze – Pogoń Szczecin 1:0 (1:0)
Gole: 5’ Ennali
Górnik: Bielica – Janża, Janicki, Szcześniak, Sekulić – Nascimento (72. Podolski), Pacheco – Lukoszek, Kapralik (72. Siplak), Ennali (76. Dadok) – Musiolik
Pogoń: Cojocaru – Koutris (79. Przyborek), Malec, Zech, Wahlqvist – Kurzawa, Ulvestad (72. Gamboa) – Grosicki, Gorgon (63. Fornalczyk), Biczachczjan (63. Zahović) – Koulouris